Wielu z nas było opuszczonych przez rodziców, którzy spędzali całe dnie w korporacji lub prowadząc własny biznes, aby zapewnić rodzinie jak najlepszy byt. Po ostatnich doświadczeniach pandemii i wojny na Wschodzie mamy świadomość, że nic tu nie jest pewne.
Nie chcemy wydawać na świat przyszłych pokoleń, przypuszczamy, że za niedługo normą będą duszący smog, zniszczony klimat, resztki zasobów naturalnych, brak wody, żywności, a do tego anomalie pogodowe. Na własne oczy widzimy, jak mozolnie są wprowadzane działania, które mają ratować środowisko, i nie wierzymy, że w przyszłości będzie lepiej. Po co zatem sprowadzać na umierającą planetę kolejne dzieci, które będą cierpieć, ponieważ ich rodzice i dziadkowie wszystko zrujnowali? Nie myślimy tylko o sobie, jak twierdzą niektórzy, ale o środowisku i konsekwencjach rodzenia. Ale to nie tylko to.