- Tarcza Wschód a wojna na Ukrainie
- Polskie rozwiązania od APS są chwalone przez Ukraińców
- Tarcza Wschód od APS?
- Tarcza Wschód — jak wykryć zagrożenie?
- Radary FIELDctrl 3D MIMO w ramach Tarczy Wschód
Tarcza Wschód a wojna na Ukrainie
Trwająca wojna na Ukrainie udowadnia, jak istotna jest obrona każdego metra własnego terytorium. Konflikt pokazał również, że masowe użycie platform bezzałogowych stanowi przyszłość współczesnego pola walki. Na uderzenia bezzałogowców narażeni są pojedynczy żołnierze i pojazdy na linii frontu, ale także lotniska, magazyny, sztaby dowodzenia czy zakłady zbrojeniowe setki kilometrów od linii walk.
Skuteczne wykorzystanie dronów doskonale widzimy po obu stronach konfliktu. Każdego dnia operatorzy dronów niszczą na froncie pojazdy opancerzone, ciężarówki i artylerię przeciwnika. Niejednokrotnie polują również na niewielkie grupy piechoty. Swoje dni chwały świętuje amunicja krążąca.
Bezzałogowce uderzają również na cele oddalone o setki kilometrów. Szczególnie wyraźnie widzimy to w codziennych nalotach na Ukrainę, które przeprowadzają Rosjanie przy użyciu BSP (bezzałogowych statków powietrznych) Geran-2, czyli licencyjnej, produkowanej w Rosji wersji irańskiego drona Shahed-131. Swoje platformy konstruują również Ukraińcy i wykorzystują je do uderzeń na lotniska i porty przeciwnika.
Zabijają jednak nie tylko drony uderzeniowe. Często większe spustoszenie, choć nie bezpośrednio, sieją rozpoznawcze aparaty latające. Przykładów nie należy szukać daleko — polski FlyEye niejednokrotnie już z powodzeniem naprowadzał artylerię Ukraińców. Wysoka odporność na zakłócenia czyni tę platformę bardzo przydatną do tego typu zadań.
Drony same w sobie nie są zwykle trudne do zwalczenia per se. Problemem jest często ich niewielki rozmiar (co utrudnia wykrycie) jak i masowość użycia. Można strzelać z rakiet do drona, ale relacja koszt-efekt nie jest w tym przypadku najlepsza. Czy da się przed nimi ochronić w sposób efektywny oraz ekonomiczny? Polska firma APS udowadnia, że tak.
Polskie rozwiązania od APS są chwalone przez Ukraińców
Ukraińcy każdego dnia mierzą się z zagrożeniami, które niesie masowe użycie dronów. Wydaje się jednak, że coraz lepiej radzą sobie z rzuconym przez Rosjan wyzwaniem. Dzięki rozbudowaniu zaawansowanego systemu wykrywania i śledzenia BSP są w stanie sprawnie monitorować i klasyfikować wlatujące w ich przestrzeń śnp (środki napadu powietrznego).
To kluczowa zdolność, ponieważ nawet posiadając najdoskonalsze metody zwalczania, trudno jest bronić się przed zagrożeniem, którego nie znamy. Ważne są jednak także środki, przy pomocy których zwalczane są zagrożenia. Na potrzeby ukraińskiej armii, polski producent systemów antydronowych, gdyńska spółka APS (Advanced Protection Systems), opracowała rozwiązanie, które doskonale sprawdziło się w boju.
Chodzi o spaletyzowane systemy MSI-DS Terrahawk Paladin. Są one połączeniem amerykańskiej armaty 30mm MK44 Bushmaster z polskimi elementami: radarami FIELDctrl Advance 3D MIMO oraz jammerami (zagłuszarkami). Polacy są także twórcami oprogramowania zarządzania systemem — CyView C2 (Command & Control). Rozwiązanie jest chwalone przez Ukraińców. Pojawiły się nawet opinie, że jest to najlepszy użytkowany przez nich system antydronowy.
Tarcza Wschód od APS?
Wróćmy jednak do Tarczy Wschód, w ramach której ma powstać m.in. zapora antydronowa. Zapora taka powinna łączyć w sobie wiele cech. Rozwiązania w niej zastosowane powinny być z jednej strony bardzo skuteczne i dawać możliwość wykrywania wszystkich zagrożeń. Z drugiej strony, istotna jest także ekonomia. Zwalczanie dronów powinno odbywać się możliwie niskim kosztem.
Wydaje się, że polska firma APS jest jednym z tych dostawców, który oferuje rozwiązanie spełniające oba warunki. Spółka prezentuje w zasadzie cały multisensorowy oraz multiefektorowy system. Ma to dawać możliwość dobrania odpowiednich efektorów i sensorów do danego zagrożenia. Całością zarządza autorski system dowodzenia i kontroli (Command&Control) CyView C2 - oprogramowanie, które zapewnia efektywną pracę każdego systemu antydronowego SKYctrl. Śledzi kierunek, kurs i wysokość wszystkich obiektów latających i bezbłędnie klasyfikujemy każdy obiekt w powietrzu. Zaawansowane algorytmy samodzielnie uczą się, w jaki sposób najlepiej chronić wybrany teren. CyView C2 posiada konfigurowalny i przyjazny interfejs oraz możliwość integracji z zewnętrznymi systemami.
Do zabezpieczenia jest kilkaset kilometrów polskiej granicy. Szczególnie ważny jest tutaj ponad 400-kilometrowy odcinek z Białorusią i ponad 200-kilometrowy odcinek z obwodem kaliningradzkim. Nie powinniśmy jednak zapominać o przesmyku Suwalskim, który pełni strategiczną rolę z punktu widzenia bezpieczeństwa naszego kraju. Jak wygląda proponowane przez APS rozwiązanie?
Tarcza Wschód — jak wykryć zagrożenie?
W ramach propozycji dla Tarczy Wschód, APS oferuje kilka systemów wykrywania zagrożenia. Drony często są kontrolowane przez operatora znajdującego się wiele kilometrów dalej. Daje to duże możliwości, ale ma także liczne ograniczenia. Jedną z wad tego rozwiązania jest stała emisja fal radiowych. Detektory RF pozwalają wykryć emisje bezzałogowca, co umożliwia jego zlokalizowanie.
Detektory są w stanie wykryć emisje na odległości przekraczającej 10 km. Przy atakach na większe dystanse (jak ma to miejsce np. w przypadku BSP Geran-2, Rosjanie planują całą trasę, bez konieczności stałej kontroli, więc dron nie emituje fal radiowych.
Tutaj niezwykle przydatne okazują się sensory akustyczne. Te także, choć nie jako producent a integrator, oferuje w ramach systemu spółka APS. To bardzo tanie i powszechnie używane na Ukrainie rozwiązanie, dzięki któremu można wykryć BSP z odległości nawet kilku kilometrów. Jeden sensor akustyczny może zabezpieczać powierzchnię 15-20 km2, choć należy uczciwie zaznaczyć, że jest to mocno uzależnione od czynników środowiskowych.
Warto jednak pamiętać, że są także bezzałogowce, które są bardzo ciche. Trudno jednak skryć im się przed nowoczesnymi radami. Zdaniem producenta, to właśnie radar stanowi podstawowy i najważniejszy sensor w całym systemie. Gdyński producent opracował całą rodzinę radarów. W zależności od wymagań możemy zastosować różne warianty oferowanego radaru.
Radary FIELDctrl 3D MIMO w ramach Tarczy Wschód
Rodzina FIELDctrl 3D MIMO składa się z czterech radarów: Advance, Range, Runaway oraz Ultra. Różnią się wielkością, mocą, zasięgiem, pokryciem w azymucie (lewo-prawo) i elewacji (góra-dół) oraz oczywiście ceną. Dzięki temu operator może dobrać odpowiednią dla siebie opcję.
Najbardziej zaawansowane są radary Ultra. Waga zestawu wynosi 81 kg, a moc wyjściowa 200 W. Pokrycie w azymucie i elewacji to 90 stopni, co sprawia, że cztery anteny pozwalają na stworzenie kopuły, dzięki której żaden BSP nie przedostanie się niezauważony. Zasięg tego rozwiązania to 6 km dla dronów klasy mikro, czyli o skutecznej powierzchni odbicia (ang. RCS — Radar cross-section) 0,01 m2. Widzimy więc drony wielkości popularnego Mavic’a z odległości 6 km. W przypadku większych bezzałogowców (a do takich z pewnością należy m.in. Shahed-131) ten dystans wyraźnie przekracza 10 km.
Takie radary z pewnością będą potrzebne w newralgicznych miejscach (takich jak przejścia graniczne). Na mniej istotnych odcinkach bardziej uzasadnione będzie użycie mniejszych i tańszych typów. Dobrym rozwiązaniem może być radar FIELDctrl Advance 3D MIMO. Oferuje on wykrycie dronów o RCS na poziomie 0,01 m2 z odległości 3 km. Pokrycie w azymucie i elewacji wynosi kolejno 90 stopni i 60 stopni.
Kamery pozwolą zidentyfikować i sklasyfikować cel
Czwartym sensorem oferowanym w ramach całego systemu są kamery. Nie należy bowiem otwierać ognia do celu, którego nie zidentyfikowaliśmy. Może zawsze okazać się, że jest to po prostu ptak lub cywilny statek powietrzny. Do tego celu służyć ma zestaw kamer. Producent oferuje w ramach systemu integrację trzech typów urządzeń.
Po pierwsze jest to kamera dzienno-nocna LRCS-A500. Wysoka rozdzielczość (1920×1080 px), 86-krotny zoom optyczny i 16-krotny zoom cyfrowy pozwalają obserwować oddalone o kilka kilometrów cele. Może zapewniać wysoką wydajność obrazu nawet w najtrudniejszych warunkach, w temperaturze od -32° do 55°C.
W detekcji pomóc ma także kamera termowizyjna. W ofercie spółki są dwie — niechłodzona kamera termowizyjna LWIR oraz chłodzona MWIR. Obie mają rozdzielczość na poziomie 640×512 px. Powiększenie w przypadku LWIR to 9-krotny zoom optyczny oraz 8-krotny zoom cyfrowy. Dla MWIR to kolejno 20-krotny i 16-krotny zoom. Obie kamery posiadają stabilizację obrazu. Co istotne, omawiane w materiale sensory będą mogły zostać rozmieszczone w oparciu o posiadaną już infrastrukturę (np. maszty operatorów komórkowych).
Najpierw obiekt jest więc wykrywany i śledzony przez radary. Następnie przy pomocy kamer dokonywana jest identyfikacja oraz klasyfikacja. Informacja trafia do regionalnego centrum dowodzenia, gdzie operator może zdecydować o tym, jaką akcję podjąć. Intuicyjny interfejs CyView C2 pomaga dobrze zrozumieć sytuację taktyczną. Co należy ponownie podkreślić, oprogramowanie zostało opracowane przez APS. Jest to więc polskie rozwiązanie, co z pewnością ułatwia jego modyfikacje na potrzeby armii.
Tarcza Wschód ochroni nas przed dronami. Pierwsze do akcji ruszą kierunkowe jammery
W przypadku obrony przeciwlotniczej kraju możemy mówić o rozwiązaniu wielowarstwowym. Zamówiliśmy różne sensory (radary okrętowe, naziemne i znajdujące się na samolotach) oraz efektory (pociski rakietowe bardzo krótkiego, krótkiego i średniego zasięgu). Taka kompozycja rozwiązań pozwala na stworzenie naprawdę nowoczesnego systemu.
Nie inaczej jest z proponowanym przez APS rozwiązaniem. Gdy zdecydujemy się na neutralizację zagrożenia, musimy pamiętać, aby nasze działania były nie tylko skuteczne, ale i ekonomiczne. Właśnie dlatego pierwsze do akcji wkroczą jammery kierunkowe. To specjalne urządzenia (nazywane także zagłuszarkami), których głównym celem jest blokowanie komunikacji w wybranym zakresie częstotliwości, co uniemożliwia działanie urządzeń komunikacyjnych w danym obszarze.
Rozwiązanie jest bardzo tanie i pozwala na małoinwazyjne „strzelanie” do bezzałogowców przeciwnika. Doskonale sprawdzi się w przypadku niemal każdego komercyjnego drona. Jedynie bardziej zaawansowane rozwiązania mogą okazać się odporne na tego typu broń. Jammer kierunkowy skupia się na działaniu w jednym kierunku. To sprawia, że może razić cele z większą mocą, a co za tym idzie, na większą odległość. Zasięg tego typu urządzeń wynosi nie więcej niż kilka kilometrów.
APS proponuje, aby umieszczone obok radarów i kamer jammery kierunkowe były dodatkowo chronione przez zagłuszarki dookólne. Z pewnością przeciwnik będzie planować uderzenie w infrastrukturę obronną. Dookólne jammery nie mają tak dużego zasięgu, ale mogą za to działać we wszystkich kierunkach naraz, co sprawia, że doskonale nadają się jako system ostatniej szansy.
Drony pościgowe w obronie kraju. Jak działają bezzałogowi myśliwi?
Gdyby dronowi udało się przelecieć przez pierwszą linię zabezpieczeń, czeka na niego kolejne zagrożenie. Spółka APS opracowała własny kinetyczny efektor. Jest nim dron interceptor, czyli bezzałogowiec przechwytujący. BSP został opracowany specjalnie z myślą o strącaniu innych dronów.
Jego kształt i zastosowane przy jego tworzeniu materiały sprawiają, że jest on bardzo odporny na uderzenia. To sprawia, że może strącać inne bezzałogowce, a dodatkowo istnieje szansa, że dron intercepetor przeżyje takie przechwycenie i powróci do operatora.
Dron nie posiada żadnego ładunku wybuchowego, dzięki czemu jego użycie jest znacznie bardziej bezpieczne. Strąca on drony przeciwnika jedynie siłą uderzenia. Według producenta rozpędza się on do prędkości ponad 60 m/s. Zasięg tego rozwiązania wynosi ok. 3 km.
Jak przekonuje APS, dron rozwijany jest od kilku lat. Dron myśliwy przeznaczony jest do zwalczania mniejszych dronów, ale poradzi sobie także z rozpoznawczymi bezzałogowcami, takimi jak intensywnie użytkowany przez siły Federacji Rosyjskiej Orłan. Dron naprowadzany jest początkowo przez radar zewnętrzny, ale pod koniec lotu korzysta on z własnych przyrządów optycznych, a dzięki algorytmom AI jest w stanie precyzyjnie uderzyć w cel.
Armaty przeciwlotnicze, czyli sprawdzone na Ukrainie rozwiązanie dla Tarczy Wschód
Istnieje szansa, że dron przeciwnika będzie w stanie przetrwać zarówno działanie jammerów kierunkowych jak i dronów pościgowych. Jak jednak przekonuje APS, system można także uzupełnić o droższe, ale znacznie bardziej efektywne typy efektorów. Po pierwsze jest to klasyczna przeciwlotnicza artyleria lufowa.
Takowa jest szeroko stosowana podczas wojny na Ukrainie. APS dzięki współpracy z brytyjską firmą MSI Defence Systems opracowała system oparty na specjalnej palecie, z którą zintegrowano armatę kal. 30 mm MK44 Bushmaster. Polska spółka uzupełniła platformę o opracowane i produkowane w kraju podsystem radarowy i efektor niekinetyczny (w tym przypadku jest to zagłuszarka).
Dzięki osadzeniu na specjalnej palecie całość może być przewożona przy pomocy pojazdów ciężarowych, a także służyć jako system stacjonarny. Nietrudno zatem wyobrazić sobie, że taki system mógłby zostać osadzony na przykład na Jelczu. Taki mobilny zestaw mógłby zostać dysponowany na konkretny odcinek granicy, w miejsce, gdzie pojawiłaby się taka potrzeba.
Laser — gamechanger w walce z dronami?
Wyobraźmy sobie skrajną sytuację — przeciwnik postanowił przesaturować (czyli przeciążyć) polskie systemy poprzez wysłanie w naszym kierunku setek niewielkich, ale odpornych na działanie jammerów dronów. W takim przypadku artyleria lufowa może okazać się niewystarczającym rozwiązaniem. Jest jednak system, który nie ma ograniczeń związanych z posiadanym zapasem amunicji. Jest nim laser. Jak twierdzi Kmdr rez. Dariusz Wichniarek, pierwszy dowódca JW Formoza oraz Dyrektor Pionu Rozwoju Biznesu w APS, rozwiązanie to może zrewolucjonizować obronę przed dronami. Przesaturowanie lasera jest bardzo trudne. Może on strącać w zasadzie nieograniczoną liczbę dronów przeciwnika.
Działa laserowe mają w zasadzie dwie główne wady: wysoką cenę oraz spadek skuteczności w kiepskich warunkach pogodowych (np. mgła, gęste opady deszczu). Jako samodzielne rozwiązanie nie jest to z pewnością wybór idealny, ale doskonale sprawdzi się w ramach uzupełnienia pozostałych systemów. Technologia laserowa może pomóc w zwalczaniu nawet największych rojów dronów. Koszt zestrzelenia w przypadku broni laserowej wynosi zaledwie kilka dolarów.
APS proponuje, aby w ramach Tarczy Wschód zintegrowano produkowany przez amerykańską spółkę BlueHalo. Firma opracowała laser o mocy 20kW, który zamówiła już U.S. Army. Laser, podobnie jak artyleria lufowa, może być umieszczony na mobilnym nośniku. Taki mobilny zestaw mógłby być posyłany na ten odcinek, gdzie akurat będzie potrzebny. To istotne, ponieważ zasięg tego rozwiązania wynosi mniej niż 3 km. Gdyby takie stanowiska były stacjonarne, to odpowiednie nasycenie nimi całej granicy byłoby niezwykle kosztowne.
Antydronowa rewolucja w Wojsku Polskim
Omawiana oferta APS pokazuje, że współczesne systemy antydronowe to naprawdę skomplikowane wielosensorowe oraz wieloefektorowe rozwiązania. Jak zwraca uwagę kmdr rez. Dariusz Wichniarek, już wprowadzenie w Wojsku Polskim opracowanych przez APS systemów SKYctrl, które chronią wysokowartościowy sprzęt wojskowy oraz ważne obiekty wojskowe jest rewolucją mentalną.
Rewolucja ta wiąże się ze zmianą postrzegania współczesnych zagrożeń przez żołnierzy, a szczególnie korpus oficerski. Charakteryzuje się nowym postrzeganiem przestrzeni walki i występujących w niej zagrożeń w postaci pojazdów bezzałogowych realizujących zadania bojowe na lądzie, w powietrzu, na morzu i pewnie za chwilę w kosmosie. Śmiercionośność maszyn bojowych oddziałujących na żołnierzy i ich autonomiczność w podejmowaniu decyzji staje się faktem. Maszyny już teraz samodzielnie są w stanie podejmować decyzje o zabijaniu siły żywej, czy niszczeniu sprzętu wojskowego — przekonuje kmdr rez. Wichniarek.
Jak zaznacza były dowódca Formozy, współcześni żołnierze muszą być należycie przygotowani do radzenia sobie z nowymi typami zagrożeń. Powinni właściwie je oceniać i uwzględniać w swoich planach działania.
Podsystem ochrony i obrony wojsk musi być zredefiniowany pod kątem zagrożeń ze strony bezzałogowych maszyn bojowych. Wiąże się to z określeniem zdolności operacyjnych, jakimi powinien się ten podsystem charakteryzować i jakie zadania powinien umieć realizować. Jednym z podstawowych elementów składowych takich zdolności jest sprzęt wojskowy służący do realizacji zadań ochrony i obrony wojsk — taki jak SKYctrl. System SKYctrl zapewnia zdolności do ochrony i obrony wojsk przed zagrożeniami ze strony bezzałogowych statków powietrznych (dronów), ale musi być do tych zadań umiejętnie wyskalowany, tzn. wyposażony w odpowiednie sensory i efektory, zarządzane systemem dowodzenia (CyView C2). Wymagania operacyjne muszą być zdefiniowane przez wojsko, a możliwości dostarczania właściwych rozwiązań przez firmę APS są w tym względzie bardzo duże — dodaje Wichniarek.
Siły antydronowe to wojownicy nowej generacji
Nawet najdoskonalsza broń będzie potrzebować wykwalifikowanego personelu, aby ten mógł użyć jej z największą skutecznością. Kmdr rez. Wichniarek przekonuje jednak, że tutaj nie mamy się o co bać.
Przy okazji trzeba powiedzieć uczciwie, że umiejętności walki z dronami naszych żołnierzy, którzy obsługują systemy SKYctrl, są imponujące. Na naszych oczach dokonuje się rewolucja w zakresie umiejętności bojowych polskich żołnierzy, czyli ich umiejętności walki z dronami, poprzez właściwe rozumienie intencji dronów, przewidywanie ich działań i decydowanie o właściwym, adekwatnym użyciu środków do ich neutralizacji. Można bez cienia wątpliwości powiedzieć, że system SKYctrl wywołał pozytywne zmiany w zdolnościach systemu walki SZ RP - uważa kmdr Wiechniarek.
Jak dodaje były wojskowy, to właśnie operatorzy systemy SKYctrl są jego zdaniem wojownikami nowej generacji.
Mogę także wyrazić opinię, że operatorzy systemu SKYctrl są wojownikami nowej generacji, którzy potrafią walczyć z bezzałogowymi maszynami bojowymi i znakomicie rozumieją związane z tym zagrożenia dla własnych wojsk. Chciałbym dodać, że dla Wojska Polskiego wprowadzenie systemu SKYctrl było historycznym momentem, ponieważ na naszych oczach powstają nowe zdolności, a tym samym nowy rodzaj wojsk — wojska antydronowe — podsumowuje.
Antydronowa rewolucja dopiero się zaczyna
Co istotne, każdy z elementów oferowanych w ramach Tarczy Wschód można wykorzystać do innych celów. Produkty APS już dziś chronią infrastrukturę krytyczną, wydarzenia publiczne, lotniska czy więzienia. Wojna na Ukrainie pokazała, że drony są używane także do uderzeń na bazy wojskowe, zakłady przemysłu zbrojeniowego oraz elementy infrastruktury krytycznej (np. energetycznej).
Coraz więcej mówi się także o ochronie wojsk na linii frontu. Zagrożenia ze strony dronów kamikadze (któryś Rosjanie używają nawet w liczbie 1500 w ciągu jednego dnia). APS w swojej ofercie ma m.in. pokładowe jammery dookólne. To niewielkie urządzenia (o wadze od 15 do 28 kg), które mogą tworzyć wokół pojazdów sferę o promieniu 500 m.
Nietrudno wyobrazić sobie z pewnością także inne rozwiązania, takie jak drony pościgowe, broń laserową czy armaty przeciwlotnicze zintegrowane z polskim nośnikiem (np. Jelczem czy Rosomakiem). W ramach programu Sona wojska lądowe mają otrzymać mobilne systemy, które będą podążać za wojskami zmechanizowanymi i pancernymi. Takie rozwiązania mogłyby więc z powodzeniem osłaniać wojsko w ruchu.