Według dziennikarzy "Spiegla" seria przypadków sabotażu w całych Niemczech, prawdopodobnie kontrolowana jest przez Rosję. Jak podaje niemiecki tygodnik patrol policji w podberlińskim Schönefeld zauważył furgonetkę, a w niej trzech młodych mężczyzn, którzy mieli przy sobie kilka pojemników z pianką budowlaną.
Nieco później policja otrzymała 43 zgłoszenia wandalizmu. Właściciele aut zgłosili, że rury wydechowe ich pojazdów wypełnione były pianką budowlaną.
Zwalić winę na Partę Zielonych
Zapchane pianką budowlaną rury wydechowe, naklejki Roberta Habecka naklejone na szyby oraz pozostawione na miejscu zdarzenia skrawki papieru ze sloganami Partii Zielonych, miały obarczyć winą radykalnych aktywistów klimatycznych i skierować oburzenie społeczne w kierunku partii Zielonych.
Działania inspirowane przez Rosję
Jak twierdzi "Der Spiegel" ostatnie akty sabotażu rzekomo są inspirowane przez rosyjskich zleceniodawców.
Rosyjską inspirację potwierdzać mają zeznania jednego z zatrzymanych sprawców, który przyznał, że rosyjski zleceniodawca płacił 100 euro za każdy uszkodzony samochód - podaje "Der Spiegel".
Jak podaje tygodnik, Niemiecki Urząd Ochrony Konstytucji (odpowiednik polskiego ABW) od miesięcy obserwuje nasilenie akcji szpiegowskich i sabotażowych finansowanych przez Rosję.
„Od wielu miesięcy poprzez specjalnie ukierunkowane szpiegostwo i sabotaż próbuje się wzbudzić niepewność, podsycić istniejące konflikty i podzielić nas jako społeczeństwo” – skomentował zajścia przewodniczący komisji Bundestagu ds. kontroli służb specjalnych Konstantin von Notz.
Źródła: Der Spiegel, Deutsche Welle