Chiny prężą muskuły. Do sieci trafiły zdjęcia nowej grupy uderzeniowej
W czwartek, 31 października 2024 roku w sieci pojawiły się nowe zdjęcia i nagrania prezentujące grupę uderzeniową Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. W skład grupy uderzeniowej weszło przynajmniej 13 okrętów, w tym dwa chińskie lotniskowce — Liaoning i Shandong. Manewry z użyciem dwóch lotniskowców naraz są pokazem siły ze strony Pekinu.
To pierwszy taki przypadek w historii chińskiej marynarki, aby w czasie wspólnych manewrów ćwiczyły oba lotniskowce chińskiej armii. Ćwiczenia miały miejsce na Morzu Południowochińskim. Jak wynika w komunikacie chińskiego resortu obrony, ćwiczenia odbyły się w ostatnich dniach października.
— Ćwiczenia, które odbyły się pod koniec października, były częścią rocznego planu szkoleniowego marynarki wojennej i miały na celu poprawę zdolności bojowych grup uderzeniowych obu lotniskowców — miał powiedzieć rzecznik ministerstwa obrony Zhang Xiaogang w trakcie czwartkowej (31 października) konferencji prasowej.
Na zamieszczonych zdjęciach dostrzec możemy 11 okrętów eskortowych — w tym niszczyciele i fregaty. Jak przystało na grupę uderzeniową z lotniskowcami w składzie, nad okrętami przeleciała formacja składająca się z 12 pokładowych myśliwców J-15 (nielicencyjna kopia rosyjskiego samolotu Su-33).
Jak zauważają eksperci, pierwsze wspólne ćwiczenia dwóch lotniskowców to może być dopiero początek. Należy więc oczekiwać, że w przyszłości odbywać się będą kolejne tego typu manewry. Bardzo prawdopodobne, że w przyszłym udział wezmą również okręty desantowe. W ten sposób Chińczycy komunikują chęć zdobycia Tajwanu.
W grupie siła. Chińska Marynarka rośnie w oczach. To nie tylko lotniskowce
Chińska flota morska rośnie każdego roku. Obecnie na wyposażeniu marynarki Chin znajdziemy m.in. ponad 60 niszczycieli, niemal tyle samo fregat, 75 korwet, 4 helikopterowce, kilkadziesiąt okrętów desantowych, 2 lotniskowce czy 79 okrętów podwodnych. Chińczycy rzucili tym samym wyzwanie US Navy. Chińskie plany mówią o posiadaniu aż sześciu lotniskowców do 2035 roku.
Chińskie plany zakładają, że za 15 lat po Oceanie Spokojnym pływać ma aż 430 okrętów nawodnych oraz 100 okrętów podwodnych. Chińczycy masowo budują nowe niszczyciele, fregaty i korwety. Warto jednak pamiętać, że o ile liczebnie chińska flota jest większa, o tyle jakościowo pozostaje w tyle za Amerykanami. Waszyngton posiadają więcej dużych okrętów (lotniskowce, śmigłowcowce, krążowniki, niszczyciele), a za Wielkim Murem powstaje mnóstwo mniejszych jednostek (fregaty, korwety, kutry rakietowe).
Ta zależność nie jest zresztą przypadkowa. Chińczycy doskonale rozumieją, że niemożliwe będzie wyprzedzenie Amerykanów pod względem liczby posiadanych dużych okrętów. Szczególnie dotkliwa dla Chińczyków jest różnica w liczbie lotniskowców oraz okrętów podwodnych z napędem nuklearnym. Właśnie dlatego inwestują w dużą liczbę mniejszych jednostek, które po wyposażeniu w pociski rakietowe o dużym zasięgu, będą mogły skutecznie razić flotę US Navy.
Chińczycy rozbudowują flotę lotniskowców
Obecnie Chińczycy posiadają dwa lotniskowce. Oba jednak bazują konstrukcyjnie na radzieckim projekcie i posiadają jedynie ułamek zdolności współczesnych amerykańskich lotniskowców. Zmienić to ma przechodzący próby morskie Fujian, czyli trzeci chiński lotniskowiec. Eksperci wskazują, że nazwa okrętu nie jest przypadkowa. Nawiązuje ona do znajdującej się najbliżej Tajwanu chińskiej prowincji. Ma to być jasny komunikat polityczny.
CNS Fujian (CV-18) typu 003 mierzy 316 metrów oraz 76 metrów szerokości. Już z daleka okręt łatwo odróżnić od innych chińskich lotniskowców. Dwie bazujące na rosyjskim projekcie jednostki wyposażone są w charakterystyczne skocznie, które umożliwiają samolotom start z tak krótkiego pasa. Tymczasem Fujian jest okrętem typu CATOBAR. Na świecie służy obecnie jedynie 12 takich lotniskowców (11 amerykańskich i francuski Charles de Gaulle).
Lądowanie na lotniskowcach możliwe jest dzięki wykorzystaniu tzw. aerofiniszerów. Są to specjalne liny, które rozciągnięte w poprzek pasa do lądowania, zatrzymują lądujący na okręcie samolot. Ten z kolei chwyta się lin przy pomocy zaprojektowanego do tego celu wysuwanego haka.
Fujian ma być lotniskiem dla 55 statków powietrznych. Mowa o m.in. samolotach J-15, dronach, 4 samolotach walki radioelektronicznej, J-15D czy chińskim samolotach 5. generacji J-35. Z pokładu będą mogły operować także śmigłowce typu Z-9C czy samoloty wczesnego ostrzenia Xi’an KJ-600. Okręt posiada dwie windy dla statków powietrznych oraz trzy katapulty startowe.
Warto jednak pamiętać, że amerykańskie lotniskowce nadal mają nad nim liczne przewagi. Po pierwsze, możliwe jest przenoszenie większej liczby samolotów (ok. 75). Dzięki większej liczbie katapult oraz wind okręt ma możliwość sprawniejszej obsługi własnej floty powietrznej. Dodatkowo wszystkie lotniskowce USA posiadają napęd nuklearny. Z kolei chińskie odpowiedniki z konwencjonalnym napędem będą musiały częściej zawijać do portów celem uzupełnienia paliwa, co mocno wpłynie na ich możliwości użycia.