Rosyjskie ataki na ukraińskie pozycje prowadzone są na większości odcinków frontu wschodniego, jednak nie wszędzie mają one aż tak spektakularny przebieg, jak w okolicach Siewierska. Tam to właśnie liczna rosyjska jednostka o mało nie przerwała ukraińskich pozycji.

Niezwykły szturm. Rosjanie ożywili „nową kawalerię”

Nic nie wskazywało na to, że na obrońców z 10. Brygady Szturmowej nagle spadnie rosyjskie uderzenie. Drony obserwacyjne nie wychwyciły żadnych ruchów ciężkiego sprzętu, nigdzie w okolicy nie było widać też czołgów. I gdy tego najmniej się spodziewali, Rosjanie nagle ruszyli.

Gdy na przedpole wyruszyły rosyjskie wozy pancerne, Ukraińcy wzięli je na celownik, wysyłając w rejon mnóstwo dronów. A gdy te sukcesywnie niszczyły wolniej poruszające się pojazdy, spoza nich wystartowała szarża kilkudziesięciu Rosjan na motocyklach. Operatorzy dronów, ani kierujący ogniem artylerii nie byli w stanie nadążyć za ich szybkością i tym sposobem Rosjanom błyskawicznie udało się dotrzeć do pierwszych ukraińskich linii i zająć je. Całość ataku uwieczniły ukraińskie drony obserwacyjne.

„Na nagraniu ze 108. batalionu brygady, który odparł ten atak, widać grupę 12 motocyklistów, którym udało się przedrzeć, po czym rozpoczęła się strzelanina z bliskiej odległości z użyciem granatów ręcznych. Zdołano powstrzymać najeźdźców aż do pojawienia się dronów szturmowych, które zaczęły metodycznie wybijać wrogą piechotę ze zdobytych ziemianek i okopów” – informuje ukraiński portal Militarnyj.

Rosjanie wybrali motocykle, a nie czołgi

Tym razem nowatorski atak Rosjan, którzy wsiedli na motocykle i zachowali się jak prawdziwi kawalerzyści, udało się odeprzeć, ale strona ukraińska zaskoczona jest masowością użycia właśnie takiego sprzętu. Gdy ogień ustał, naliczono bowiem aż 39 zniszczonych motocykli, 2 quady, 2 samochody osobowe i tylko 2 wozy bojowe.

„Skład grupy bojowej uległ istotnej zmianie w kierunku nasycenia nieopancerzonym sprzętem cywilnym w porównaniu z podobnymi operacjami kilka miesięcy temu, gdzie podstawą grup szturmowych były czołgi i bojowe wozy piechoty. A jeśli użycie pojazdów silnikowych można przypisać nowej taktyce, to użycie samochodów może wskazywać na niedobór pojazdów opancerzonych” – zauważają w swej publikacji Ukraińcy.

W ocenie specjalistów, wybór przez Rosjan motocykli to całkiem dobry pomysł, głównie z powodu ich szybkości i niewrażliwości na broń przeciwpancerną, której w ukraińskim wojsku jest całkiem sporo. Drogie i wolniejsze czołgi prędzej padłyby jej ofiarą, niż szybko przemieszczające się motocykle. Wszystko ma jednak swą cenę.

„Działania taktyczne <nowej kawalerii> są dla piechoty rosyjskiej niezwykle ryzykowne i charakteryzują się dużymi stratami, ale dają dowództwu Sił Zbrojnych Rosji narzędzie robocze do przełamywania obrony w warunkach współczesnego pola walki” – ocenia ukraiński portal wojskowy.