Inwestycja TSMC w USA

Inwestycja wymaga jednak zatwierdzenia przez tajwański rząd, gdyż przekracza limit 1,5 mld USD, powyżej którego konieczna jest jego zgoda. Prezydent Lai Ching-te zadeklarował, że decyzja będzie podejmowana w kontekście interesu narodowego, lecz ministerstwo gospodarki nie otrzymało jeszcze formalnego wniosku.

Transakcja budzi kontrowersje w Tajwanie. Członkowie opozycyjnej Partii Nacjonalistycznej (KMT) obawiają się, że osłabi ona strategiczne znaczenie Tajwanu w oczach USA. Przemysł chipów stanowi aż 15% tajwańskiego PKB i jest uznawany za „krzemową tarczę”, skłaniającą świat do wspierania niepodległości wyspy.

Tajwan nie odda kluczowych technologii

Rząd Tajwanu zapewnia, że najbardziej zaawansowane procesy produkcyjne pozostaną w kraju, jednak na konferencji prasowej Wei i Trump ogłosili, że „najbardziej zaawansowane chipy AI na świecie” powstaną w USA. Ministerstwo gospodarki podkreśla, że kluczowym atutem Tajwanu jest wysoko wykwalifikowana kadra inżynieryjna, trudna do skopiowania przez inne kraje – pisze Guardian.

Profesor Kwei-bo Huang wskazuje, że tajwański rząd powinien jasno określić swoje stanowisko wobec inwestycji, rozwiewając obawy społeczeństwa. Prezydent Lai i Wei zapewnili, że decyzja nie osłabi znaczenia TSMC w Tajwanie i wynika wyłącznie ze wzrostu popytu w USA. Jednakże brak odpowiedzi na pytania dotyczące presji politycznej czy osłabienia „krzemowej tarczy” pozostaje kwestią otwartą.