Raporty fińskiego wywiadu od wielu tygodni mówią o gromadzeniu w północnej części Rosji, w pobliżu granicy, tysięcy osób przerzucanych z wybranych rejonów Afryki i Bliskiego Wschodu. Podobne sygnały napływają z Białorusi. Wciąż są aktywne tradycyjne kanały przerzutu migrantów do Europy, m.in. przez Morze Śródziemne. Stały napływ ludności, która ma – najdelikatniej mówiąc – problem z asymilacją, przy niekonsekwentnej (to też łagodne określenie) polityce wielu rządów sprawia, że problem coraz mocniej demoluje europejską politykę, pcha w sondażach partie radykalnej prawicy, a z drugiej strony prowokuje publiczną debatę o ich delegalizacji.