Zrobiło się tłoczno na ukraińskim niebie. Wielki nalot na Ukrainę

W sobotę, 16 listopada 2024 roku o godz. 20 rozpoczął się zmasowany nalot na Ukrainę. Nadchodzi zima, a celem rosyjskich nalotów ponownie staje się infrastruktura energetyczna Ukrainy. Atak można z pewnością określić mianem ambitnego. Użyto w jego trakcie 210 środków napadu powietrznego.

Trzon uderzenia stanowiły pociski manewrujące Ch-101 oraz Kalibr. Ukraińcy mówią o wykorzystaniu aż 101 pocisków tego typu. Ukrainę zaatakowano przy pomocy najgroźniejszej broni. Wystrzelono bowiem jeden hipersoniczny pocisk 3M22 Cyrkon, 8 Ch-47M2 Kindżał czy 1 pocisk balistyczny Iskander-M.

ikona lupy />
Geran-2 to irański dron Shahed-131 produkowany na licencji w rosyjskich zakładach zbrojeniowych. / Shutterstock

Do tego doliczyć można także 5 pocisków Ch-59/Ch-69 oraz 4 rakiety przeciwradarowe Ch-22/Ch-31P. Obok silnego ataku rakietowego odnotowano także masowe użycie 90 dronów uderzeniowych. Większość z nich to z pewnością uderzeniowe Geran-2 (produkowany na licencji irański dron Shahed-131), choć nie udało się zweryfikować wszystkich bezzałogowców.

ikona lupy />
Pocisk manewrujący Ch-69 to jedna z najnowszych broni w rosyjskim arsenale. Jej pierwsze użycie odnotowano na początku 2024 roku. / Inne / Witalij W. Kuźmin

Zaatakowano cele na terenie całego kraju. Znad Morza Czarnego nadleciały wystrzeliwane z okrętów Kalibry oraz Ch-22. Z kierunku kurskiego nadleciały głównie pociski Ch-101 oraz pociski balistyczne. Ze wschodu uderzono przy pomocy pocisków Ch-59/69. Dodatkowo ze wszystkich trzech wymienionych kierunków nadleciało 90 bezzałogowców.

Kto wygrał bitwę powietrzną? Nalot zakończył się ograniczonymi sukcesami

Ukraińskie Siły Powietrzne poinformowały o zestrzeleniu 144 celów powietrznych. Udało się zneutralizować hipersoniczny pocisk 3M22 Cyrkon, 7 na 8 rakiet Ch-47M2 Kindżał, 85 z 101 pocisków Ch-101/Kalibr oraz wszystkie pociski Ch-22/31P i Ch-59/69. Dodatkowo zestrzelono 42 z 90 bezzałogowców.

ikona lupy />
MiG-31K z pociskiem Kindżał. Samolot ten jest jedynym nosicielem hipersonicznego Kindżału w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. / Shutterstock

Z podanych informacji wynika, że ukraińską obronę przeciwlotniczą udało się pokonać 48 dronom, 16 pociskom Ch-101/Kalibr, 1 pociskowi Ch-47M2 Kindżał oraz jednemu pociskowi balistycznemu Iskander-M. To, że danego pocisku nie udało się zestrzelić, nie oznacza jednak, że ten osiągnął swój cel.

Jak na wielkość zaangażowanych sił, nalotowi bliżej do miana porażki niżeli sukcesu. Z drugiej jednak strony widzimy, że ukraińska obrona przeciwlotnicza nadal boryka się z problemami i nie jest w stanie zneutralizować wszystkich zagrożeń.

Rosjanie użyli blisko 30 samolotów oraz 4 okrętów

Ukraińskie Siły Powietrzne pochwaliły się także bardzo ciekawą statystyką użytych platform. Mowa bowiem o użyciu 7 strategicznych bombowców Tu-160 oraz 16 Tu-95MS, 2 bombowców dalekiego zasięgu Tu-22M3, 5 bombowców taktycznych Su-34, 4 myśliwców Su-27 i 10 myśliwców MiG-31K. Dodatkowo wystrzelono pociski z 4 okrętów na Morzu Czarnym.

ikona lupy />
Rosyjski bombowiec strategiczny Tu-160. / Shutterstock

Do danych odniósł się szereg komentatorów wojny na Ukrainie. Zdaniem redaktora portalu Polsko-Ukraińskiego, dr. Dariusza Materniaka, świadczy to o słabym stanie floty bombowców strategicznych Rosjan. Ekspert zauważa, że mimo użycia ponad 16 samolotów strategicznych Tu-95, użyto jedynie ok. 95-100 Ch-101. Tymczasem pojedynczy samolot przenosić może nawet 8. Oznacza to, że samoloty wzięły prawdopodobnie nie więcej niż 4-5 pocisków. Jak dodaje Materniak — ta liczba samolotów jednocześnie w powietrzu to prawdopodobnie górna granica zdolności Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.

Rosjanom skończyły się rakiety?

Wiele osób zapyta — skoro Rosji już dawno miały skończyć się rakiety, to nadal do tego nie doszło? Najnowsze naloty są jednak dowodem na to, że rosyjskie zapasy się wyczerpały. Ostatni większy atak przeprowadzono na początku września. Poprzedni miał miejsce w lipcu. O ile Rosjanie każdego dnia dręczą Ukraińców atakami dronów, o tyle w przypadku pocisków rakietowych sytuacja jest zgoła inna.

Rosja jest w stanie produkować ponad 50 bezzałogowców dziennie. Bieżąca produkcja zostaje szybko wykorzystana w nalotach na ukraińskie miasta. Podobnie jest w przypadku pocisków rakietowych. Zbyt mała (w stosunku do potrzeb) produkcja sprawia jednak, że Rosjanie zdecydowali się na rzadsze, ale większe ataki.

ikona lupy />
Dwa zestawy PSR-A Pilica 35. Skwierzyńskiego dywizjonu rakietowego Obrony Powietrznej w trakcie międzynarodowego szkolenia NATO pk. Ramstein Legacy 2024. Wojna na Ukrainie pokazała, że lufowa artyleria przeciwlotnicza nadal jest bardzo przydatna. / Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych

To właśnie dlatego ostatnie miesiące były czasem pojedynczych ataków przy pomocy pocisków rakietowych. To z kolei dobra wiadomość dla Ukraińców. Oznacza bowiem, że rosyjskie zdolności w tym zakresie są ograniczone, a po zmasowanym nalocie Rosja potrzebuje wielu tygodni na przygotowanie się do kolejnego. To daje obrońcom czas na przygotowanie się do kolejnego ataku.

Głównym problemem na co dzień są z kolei ataki dronów. Rosjanie potrafią użyć jednego dnia ponad 100 bezzałogowców. Działania te wymuszają na Ukrainie posiadanie rozbudowanej przeciwlotniczej artylerii lufowej. Na znaczeniu rośnie także walka radioelektroniczna, która pozwala na neutralizację dronów niewielkim kosztem.