Przy odrobinie szczęścia LOT wkrótce będzie przynosił zyski. Dzięki Dreamlinerom będziemy mogli latać do Chin, Japonii, Indii. Choć jest jeszcze jedna przeszkoda – zgoda Rosji na przeloty nad Syberią - mówi w wywiadzie Marcin Piróg, prezes PLL LOT.
Jak długo jeszcze LOT nie będzie przynosił zysków?
Przy odrobinie szczęścia wkrótce będzie je przynosił. Oczywiście niczego nie można być pewnym, ale nasze wyniki się poprawiają, wszystko wskazuje na to, że będziemy niebawem na plusie.
Po pierwszym półroczu LOT miał 120 mln zł straty na działalności czysto lotniczej. Jak zatem mówić o dobrych wynikach?
W całym 2011 r. planujemy zmniejszyć stratę do 50 mln, co uda nam się prawdopodobniej osiągnąć. Chcemy uzyskać taki wynik dzięki kilkudziesięciomilionowym zyskom w trzecim kwartale. Ten okres jest bowiem zawsze korzystny dla lotnictwa.
Reklama
Wakacyjne żniwa się udały?
Dla lotnictwa żniwa kończą się za miesiąc. Lipiec był bardzo dobry, sierpień też. Już teraz mogę dobrze powiedzieć o wrześniu, sprzedaż na ten miesiąc jest znaczna.
Nie można jednak twierdzić, że LOT jest zdrowym pacjentem. Jakie choroby trapią polskiego przewoźnika?
W innej branży planowane wyjście na lekki plus na pewno nie zadowalałoby inwestora czy właściciela. Naszym celem nie jest zatem jedynie wyjście nad kreskę, ale regularne zyski zapewniające finansowanie. Obecnie dysponujemy niewiele ponad 50 samolotami. Potrzebujemy większej floty, która zapewni nam wzrost.
Kiedy flota zostanie powiększona?
Od przyszłego roku w barwach LOT-u będą latać dreamlinery. Dzięki nim będziemy mogli rozpocząć loty na Daleki Wschód, w tym do Tokio. Na razie w tym regionie latamy jedynie do Hanoi. Choć jest jeszcze jedna przeszkoda – zgoda Rosji na przeloty nad Syberią. W tej sprawie właśnie negocjujemy. Docelowo będziemy mieli osiem dreamlinerów. Dzięki temu uruchomimy połączenia do Chin i Japonii, a w dalszej kolejności do Indii i Tajlandii.
LOT to nie tylko połączenia pasażerskie. Co z innymi zasobami, takimi jak nieruchomości i inne spółki?
Sprzedajemy – chcemy koncentrować się na naszej podstawowej działalności. Pozbywanie się tych zasobów pozwala nam zachować płynność finansową i inwestować np. w nową flotę. Do końca roku, wraz z współwłaścicielem Przedsiębiorstwem Państwowym Porty Lotnicze, chcemy sfinalizować sprzedaż sieci kasyn Casinos Poland. Nabywcą zostanie Totalizator Sportowy. Negocjujemy też sprzedaż naszej spółki technicznej LOT AMS.
Czy to koniec wieloletniej restrukturyzacji? Co z konfliktem zarządu z organizacjami związkowymi?
Pracujemy nad wzmocnieniem organizacji, jej szybszym i sprawniejszym działaniem. Dobieramy odpowiednie osoby do zarządu, którego część składu ostatnio się zmieniła. Coraz więcej związkowców dostrzega zmiany na lepsze i wspiera działania zarządu. Jest też grupa ludzi mających inne zdanie. Może ma inne cele?
Wysokie ceny paliwa, spowolnienie gospodarcze – jak to wszystko może wpłynąć na sytuację LOT-u?
Spowolnienie zawsze odbija się na przewozach. Niektórzy klienci rezygnują z lotu na wakacje, a pasażer lecący w celach służbowych wybiera klasę ekonomiczną, a nie jak wcześniej biznesową. Choć w tym roku uderzyły w nas wysokie ceny paliwa, na które wydaliśmy już o 130 mln zł więcej niż przed rokiem, to i tak poprawiliśmy nasz wynik o ponad 30 mln zł. Jeśli ceny paliw utrzymają się na obecnym poziomie, LOT w przyszłym roku będzie miał dobre wyniki. O ile nie dojdzie do jakiegoś dramatycznego wydarzenia na świecie.
Jakie będą ceny biletów?
Wszystko zależy od popytu i podaży, a nasze stawki dostosowujemy do wymagań rynku. Za ten sam rejs można zapłacić bardzo różną cenę, mamy siedem taryf zależnych od terminu zakupu. Liczba pasażerów rośnie. W pierwszym półroczu nasze samoloty były zapełnione w 80 proc. To niezły wynik wpisujący się w średnią europejską. LOT ma ceny średnio o 10 – 20 proc. niższe niż konkurencja w Europie. Przy lotach do Ameryki Północnej ta różnica jest jeszcze większa.
Co z prywatyzacją LOT-u?
Proces trwa, ale szczegółów nie mogę podawać. Choć LOT cieszy się zainteresowaniem, niektórzy potencjalni inwestorzy wolą zaczekać na lepsze czasy. Brak środków na takie inwestycje jest problemem nie tylko dla naszej branży. Prowadzimy rozmowy z dwoma potencjalnymi inwestorami. W ciągu najbliższych miesięcy będzie można coś oficjalnie na ten temat powiedzieć. Bardzo prawdopodobne jest pozyskanie przez LOT nowego inwestora w 2012 r.
Czy tym inwestorem będzie inny przewoźnik lotniczy, czy też instytucja spoza branży?
Rozmawiamy jedynie z inwestorami branżowymi.
Czy z Europy?
Tego nie skomentuję.
ikona lupy />
Marcin Piróg Fot. Wojciech Górski / DGP