Surowce tracą, dolar zyskuje

Cena srebra obniżyła się do 35 USD za uncję z niemal 50 USD jeszcze kilka dni temu. Cena baryłki ropy gatunku Brent tak silnie nie spadała nawet w momencie gdy pękała bańka spekulacyjna w 2008 roku. Przyczyn wyprzedaży na rynku surowców jest kilka. Jednak trzy wątki mają charakter wiodący:

- efekt zarażenia – trzy podwyżki depozytów zabezpieczających przez CME w ciągu kilku dni uświadomiły inwestorom, iż rynek był już w wysoce spekulacyjnej fazie wzrostów; w rezultacie inwestorzy zaczęli wyprzedawać nie tylko srebro, ale także inne surowce, które silnie zyskiwały w ostatnim czasie; potężne tąpnięcie na ropie nie dziwi, jeśli wziąć pod uwagę dużą liczbę długich pozycji spekulacyjnych

>>> Czytaj też: Ceny benzyny na świecie wahają się od 7 groszy do 7 złotych

Reklama

- słabe dane z USA – na dłuższą metę mogą okazać się niekorzystne dla dolara, ale na krótką powodują wzrost awersji do ryzyka, a w rezultacie wyprzedaż ryzykownych aktywów

- wyprzedanie dolara – o tym, że dolar jest tani piszemy od pewnego czasu; ciągle brakowało jednak sygnału do jego umocnienia; takim sygnałem stała się wyprzedaż srebra i złota, z kolei zyskujący dolar potęgował wyprzedaż surowców; mając na uwadze, iż dolar był mocno wyprzedany, a surowce mocno wykupione, odreagowanie musiało być silne

Wczorajsze zmiany nie muszą oznaczać końca ery taniego dolara – amerykańska waluta ciągle nie ma bowiem wsparcia ze strony Fed, a słabsze dane dodatkowo mogą oddalić zwrot w tym temacie. Jednak nawet bez tego elementu pogłębienie przeceny na rynkach surowcowych, a być może także na rynkach akcji, wygląda realnie.

>>> Polecamy też: Spekulanci: windują ceny surowców i zmuszają unijnych bankrutów do kapitulacji

EUR/USD – silne spadki, notowania w okolicach kluczowych wsparć

Kurs pary EUR/USD odnotował wczoraj najsilniejszy spadek od 10 sierpnia ubiegłego roku. Powody umocnienia dolara względem euro opisaliśmy już w zasadzie w powyższym paragrafie, nie pomógł także Trichet, który zasugerował, że w czerwcu podwyżki nie będzie.

Warto zwrócić uwagę, iż sprzedających wspierał również obraz techniczny. Już w środowym komentarzu porannym pisaliśmy, iż dwie szpulki po dłuższym okresie wzrostów mogą zwiastować korektę. Notowania zatrzymały się nieco powyżej poziomu 1,45. Nieprzypadkowo, tam bowiem zlokalizowane są kluczowe wsparcia – poprzednie lokalne minimum (1,4491) oraz linia trendu. To czy rynek będzie te poziomy respektował przesądzi o dalszym rozwoju sytuacji.

>>> Czytaj też: Rogalski: ECB rozczarował, ale to dane o bezrobociu powinny martwić

W kalendarzu – nerwowe wyczekiwania na raport z rynku pracy

Dane z USA są złe, co więcej niepokojące wieści napłynęły także z innych gospodarek (słabe indeksy aktywności w Wielkiej Brytanii i Kanadzie). Dlatego inwestorzy będą nerwowo wyczekiwać na raport o zatrudnieniu z USA (godz. 14.30). Pierwotnie konsensus zakładał, iż zatrudnienie wzrośnie o 195 tys., jednak teraz oczekiwania te zapewne obniżyły się.

Jeśli raport rozczaruje (zatrudnienie wzrośnie o mniej niż 100 tys.) nastroje rynkowe ulegną dalszemu pogorszeniu. Z kolei względnie dobry raport (150 tys. i więcej) może inwestorów nieco uspokoić.