Indeks S&P 500 zanotował wzrost o 1,3 proc. do poziomu 1295 punktów, a średnia Dowa zwyżkowała 0,9 proc. finiszowała na poziomie 12190 punktów i zyskiwała ponad 100 punktów dopiero po raz drugi w czerwcu. Indeks S&P 500 odbił się pod koniec ubiegłego tygodnia od długoterminowej średniej kroczącej, jednak trudno było się spodziewać przy mocno wyprzedanym rynku przebicia tak ważnej strefy wsparcia - w okolicach przebiega również linia trendu wzrostowego powiązana z dołkami bessy i usytuowany jest marcowy dołek – przy pierwszej próbie. Wzrosty zostały powstrzymane w okolicy kwietniowego minimum, które może okazać się dość istotnym oporem. Mocniej, o 2,2 proc., wzrastał technologiczny Nasdaq 100, który obronił poziom wsparcia 2190 punktów i powracał ponad 200 – sesyjną średnią. O dość istotnej poprawie sentymentu na Wall Street mogą świadczyć także powrót indeksu VIX pod poziom 20 punktów i wzrost rentowności amerykańskiego długu.

Pozytywne informacje z peryferii Eurolandu przesłoniły kolejne słabe dane makroekonomiczne – sprzedaż domów na rynku wtórnym spadła do poziomu najniższego od pół roku i wykazała w ujęciu rocznym dynamikę na poziomie -3,8 proc. Odczyt był zgodny z oczekiwaniami. Dziś poznamy kolejną porcję danych z rynku nieruchomości – indeks cen domów, ale najważniejszym punktem dnia będzie wystąpienie szefa Fed Bena Bernanke wieńczące posiedzenie FOMC, na którym zapadnie decyzja w sprawie kosztu pieniądza.

Na przeważającej części azjatyckich parkietów także dominowali kupujący. Nikkei 225 zyskał 1,8 proc. i przebił linię trendu spadkowego, a notowania zakończył na poziomie 9630 punktów. Po raz drugi z rzędu, a dopiero trzeci w tym miesiącu zwyżkował Hang Seng. Korekcyjny wzrost trwa również w Szanghaju. Na Starym kontynencie środowa sesja rozpoczęła się od symbolicznych spadków Frankfurcki DAX, który wczoraj mocno zwyżkował i przebił opór na poziomie 7225 punktów , dziś po pierwszych minutach handlu był zaledwie 0,03 proc. pod kreską. Londyński FTSE 100 zniżkował o 0,2 proc. i znajdował się na poziomie 5760 punktów. Także na warszawskim parkiecie, tuż po pierwszym dzwonku, indeksy oscylowały w okolicy wczorajszego zamknięcia.

Reklama