O rozpoczęciu restrukturyzacji zatrudnienia CEO Disneya, Bob Iger, poinformował w poniedziałek 27 marca. Dla CNN Business napisał o tej sprawie Jon Passanitno.

Dramat w trzech turach

W najbliższym czasie informację o konieczności pożegnania się z firmą otrzymają osoby jako pierwsze wytypowane do zwolnienia. Największa tura zwolnień będzie miała miejsce w kwietniu, a trzecia i ostatnia – jeszcze zanim zaczną się wakacje.

Reklama

Iger zarzeka się, że przedsiębiorstwo nie lekceważy trudnej sytuacji zwalnianych kolegów i koleżanek. Nie wiadomo, czym ten brak lekceważenia miałby się objawiać, aczkolwiek można sobie wyobrażać, że sutymi odprawami, długimi okresami wypowiedzenia i daniem zwalnianym pracownikom możliwości pozyskania nowych kompetencji, które przydadzą im się, kiedy już wylądują na zielonej trawce.

W każdym razie – sytuacja menedżerów, którzy, jak wynika z notatki prasowej, będą informować swoich podwładnych o utracie pracy, jest nie do pozazdroszczenia.

Koniec bajek

Dlaczego Disney postanowił odchudzić się o 3 proc. swojej globalnej siły roboczej? Powód nie zaskakuje – redukcja etatów jest jednym z elementów inicjatywy cięcia kosztów. Jak deklaruje Iger, w trudnej gospodarczo rzeczywistości Disneyowi wciąż zależy na dostarczaniu odbiorcom wysokogatunkowej rozrywki.

Jak możemy obserwować, odkąd firma uruchomiła swój własny kanał streamingowy Disney+, nie ustaje w wysiłkach, żeby zdjąć z siebie jarzmo wizerunkowe produkcji skierowanych przede wszystkim do najmłodszych odbiorców. Jak z kolei widzimy na powyższym przykładzie, nie tylko w swoich fabułach przedsiębiorstwo pożegnało się z happy endami.