Mapa z porównywalnymi danymi pomiędzy krajami z 2021 roku pokazuje, że już dwa lata wcześniej Korea Południowa była jednym z niewielu miejsc na świecie ze współczynnikiem dzietności poniżej 1.

W Japonii, która także starzeje się w zastraszającym tempie, wskaźnik urodzeń utrzymał się na poziomie 1,26. Wskaźnik na tym poziomie plasuje Kraj Kwitnącej Wiśni wśród około 90 krajów na świecie, w których populacja nie rośnie niezależnie od imigracji.

W tej grupie znajduje się także wiele narodów z Europy, obu Ameryk i Azji Południowo-Wschodniej. Większość krajów tracących płodność jest lepiej rozwinięta, a przyczyną tej tendencji jest większy dostęp do antykoncepcji oraz większa liczba kobiet kształcących się i podejmujących pracę.

Reklama

Polska z niską dzietnością

W gronie państw z dramatycznie niskim poziomem dzietności znajduje się Polska. Z danych GUS wynika, że w 2023 r. w kraju nad Wisłądzietność spadła do poziomu poniżej 1,20. Rok wcześniejwspółczynnik dzietności, czyli liczba dzieci, które urodziłaby przeciętnie kobieta w ciągu całego okresu rozrodczego (15–49 lat), była na poziomie 1,26.

Dane Banku Światowego pokazują, że w 2021 r. współczynnik dzietności wynosił 1,33, a w 2017 r. 1,48.

Przyjmuje się, iż współczynnik dzietności między 2,10 a 2,15 jest wartością zapewniającą prostą zastępowalność pokoleń. W Polsce dzietność na poziomie spełniającym te warunki po raz ostatni była w 1988 r. Wtedy wynosiła 2,13.

Kraje rozwijające się

Inaczej jest w krajach rozwijających się, gdzie wyższe wskaźniki dzietności napędzają ciągły wzrost liczby ludności na świecie.

Według danych Banku Światowego w 2021 r. w zachodnioafrykańskim kraju Niger współczynnik dzietności wyniósł 6,8 i był najwyższy na świecie. Za nim plasowały się Somalia, Czad i Demokratyczna Republika Konga. Ogółem spośród 33 krajów na świecie, w których kobiety rodziły średnio 4 lub więcej dzieci, 31 znajdowało się w tym roku w Afryce.