„Istnieją przesłanki wskazujące, że ten pracownik Parlamentu Europejskiego odegrał w tym znaczącą rolę” – stwierdzili prokuratorzy w oświadczeniu cytowanym przez Reuters. Asystent, którego mieszkanie i biuro w PE przeszukali w środę belgijscy śledczy w ramach śledztwa dot. rosyjskiej ingerencji, pracował dla holenderskiego europarlamentarzysty Marcela De Graaffa ze skrajnie prawicowej partii Forum voor Demokracie - podała holenderska agencja informacyjna ANP.
Marcel De Graaff zdziwiony, służby prasowe nie komentują
De Graaff poinformował na platformie mediów społecznościowych X, że dowiedział się z mediów, że przeszukano dom i biuro asystenta oraz że władze nie skontaktowały się ani z nim, ani z asystentem. „Dla mnie to wszystko jest całkowitą niespodzianką” – napisał. Dodał, że nie był zaangażowany w żadną rosyjską kampanię dezinformacyjną i ma własne przekonania polityczne.
Pracownik był wcześniej asystentem głównego kandydata do PE niemieckiej prawicowej AfD Maksymiliana Kraha. W kwietniu inny były asystent Kraha został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Chin. Z kolei sam Krah był wymieniany przez niektóre media jako jeden z polityków mających wspierać prorosyjskie sieci propagandowe działające w UE.
Służby prasowe Parlamentu Europejskiego stwierdziły, że nie mogą komentować toczącego się dochodzenia.
Z Brukseli Łukasz Osiński