26 tysięcy Brytyjczyków zarabia dziś w ciągu miesiąca ponad 21 i pół tysiąca funtów po podatku - o tysiąc więcej niż wynosi średnie roczne wynagrodzenie w kraju.

Te rewelacje londyńskiego Ośrodka Badań Najwyższych Zarobków to woda na młyn zwolenników ustawowego ograniczenia najwyższych pensji i premii. Unia Europejska zaproponowała ostatnio ograniczenie górnego pułapu premii bankierów - do poziomu ich rocznej pensji, czemu sprzeciwia się rząd w Londynie. Kanclerz skarbu George Osborne argumentuje, że doprowadzi to do ucieczki fachowców z City do Nowego Jorku, Hong Kongu, czy Zurichu. Tymczasem emerytowany dyrektor wielkiej sieci piekarń Greggs, Sir Mike Darrington, w piśmie do zarządów wszystkich firm z listy 100 największych spółek giełdowych notowanych w City zaapelował o ograniczenie płac dyrektorskich i stwierdził: "Jeśli chciwi odejdą, to tym lepiej - jest dość zdolnych a uczciwych."