Statystyczny Rosjanin spędzający wakacje w Hiszpanii przyjeżdża na dwa tygodnie, dziennie wydaje 150 euro, jeździ na wycieczki, zwiedza i nie szczędzi napiwków. Dlatego wiele hoteli dostosowało swoje usługi do potrzeb tej grupy. "W każdym departamencie zatrudniamy osoby mówiące po rosyjsku, w recepcji, w restauracji. Po rosyjsku drukujemy również menu i zadbaliśmy o rosyjskojęzyczną opiekę dla dzieci" - wylicza dyrektor jednego z hoteli na Teneryfie.

>>> Czytaj też: Upadek rubla kontra życie codzienne Rosjan. Klienci nie nadążają za podwyżkami

Teraz wszystkie te miejsca pracy są zagrożone. Spadku obrotów obawiają się też właściciele butików, salonów kosmetycznych i restauracji. Większych zysków oczekują zaś biura handlu luksusowymi nieruchomościami. Jak donoszą sprzedawcy z Costa del Sol, bogaci Rosjanie w obawie przed utratą oszczędności inwestują w wille i nadmorskie apartamenty.

Reklama