Przez blisko pięćdziesiąt lat w sklepach Kodi można było kupić artykuły gospodarstwa domowego potrzebne do gotowania, dekorowania i majsterkowania. W ofercie były też tekstylia i wegańska żywność.
Nie wytrzymali konkurencji
Kiedy zaczął się początek końca? Jak pisze serwis dlahandlu.pl, firma znalazła się pod presją dynamicznie rozwijających się konkurentów, szczególnie ze strony sieci Action.
Pozycję na ryku miała poprawić restrukturyzacja przeprowadzona przez wynajętych menadżerów. Oferta została znacząco zmieniona, zmniejszono też stały asortyment obejmujący aż trzy i pół tysiąca pozycji. W to miejsce miało być więcej atrakcyjnych, importowanych produktów.
Kolejnym środkiem obniżającym koszty było zamykanie poszczególnych oddziałów. Zwłaszcza w rejonie Frankfurtu w latach pandemii otwarto placówki, które nie są rentowne ze względu na wysokie czynsze – donosi branżowy portal.
Jak skończyła się ta walka o przetrwanie?
Dyskontowy, niemiecki gigant ogłosił w marcu upadłość. Sieć poinformowała, że zamknie osiemdziesiąt spośród dwustu trzydziestu swoich placówek. Na bruk trafi ponad pól tysiąca ludzi. Pracę straci czterystu osiemdziesięciu pracowników z likwidowanych sklepów oraz czterdziestu zatrudnionych w centrali. Większość dyskontów zatrzaśnie przed klientami drzwi pod koniec maja, najpóźniej do końca czerwca. W pozostałych stu pięćdziesięciu lokalizacjach działalność ma być kontynuowana dzięki przejęciu przez nowego inwestora – pisze dlahandlu.pl Kodi prowadził rozmowy z północnoniemieckim sprzedawcą artykułów specjalistycznych Jawoll.