Według naszych informacji w PKP Intercity zapadła decyzja, że przynajmniej część z ośmiu składów, które trafią do kraju w maju 2014 r. prawie natychmiast zacznie kursować między Warszawą a Trójmiastem, Krakowem i Katowicami. – Cztery pierwsze pociągi mają już zmontowane nadwozia i poddawane są testom w fabryce Savigliano. Do maja 2014 r. planujemy dostarczyć osiem z 20 zamówionych składów – zapowiada Nicolas Halamek, dyrektor projektu Pendolino. Od połowy roku będą wiec w 100 proc. gotowe do eksploatacji, mimo ze infrastruktura będzie jeszcze niegotowa. Jest jeszcze jedna dobra wiadomość dla pasażerów. Na trasach, po których będą jeździć bieliki, czyli polskie Pendolino, z PKP IC chce rywalizować czeski prywatny przewoźnik Leo Express, wyposażony w nowoczesne pociągi Flirt, co będzie oznaczać radykalna poprawę standardu i walkę na biletowe promocje. Czesi złożyli do PKP wnioski o miejsce w rozkładzie już od grudnia 2013 r.

Pierwszy z zamówionych przez PKP Intercity 20 pociągów Pendolino przyjedzie do Polski w sierpniu br. – zapowiedział wczoraj prezes Alstomu Lesław Kuzaj. Zamiast radości z nowego taboru w PKP Intercity panuje jednak popłoch. Bieliki, czyli nasze Pendolino, których zakup i eksploatacja przez 17 lat będą kosztowały 2,7 mld zł, mają być jakościowym przełomem. Mają też pozwolić spółce zacząć zarabiać. Rękawicę PKP IC rzucił jednak czeski prywatny przewoźnik Leo Express, który chce jeździć na najbardziej rentownych trasach z Warszawy do Gdańska, Katowic i Krakowa, czyli tych, na których miał królować Bielik. Czesi ubiegają się też o trasy z Warszawy do Poznania, Szczecina i czeskiej Pragi.

>>> Czytaj także: Polska kolej: miliardy na proste remonty torów

Należąca do Leosza Novotnego spółka Leo Express w grudniu 2012 r. zaczęła jeździć na najpopularniejszej trasie kolejowej z Pragi przez Ostrawę do Bohumina, rywalizując z narodowym przewoźnikiem i prywatnym RegioJetem. Właściciel dał przyzwolenie na agresywną politykę biletową. Jak obliczył „Rynek Kolejowy”, po czterech miesiącach od inauguracji w każdym z jego pociągów było zajętych średnio 70 proc. miejsc siedzących. Dla porównania na tej samej trasie Koleje Czeskie (ČD) w swoich pociągach Pendolino po siedmiu latach mają 30 proc. zajętych foteli.

Reklama

Leo Express walczy o miejsce już w najbliższym rozkładzie PKP, który wystartuje w grudniu tego roku, w konsorcjum z Dolnośląskimi Liniami Autobusowymi, które w latach 2008–2009 realizowały przewozy szynobusami dla Kolei Dolnośląskich. Spółka DLA jest Czechom potrzebna, bo tylko zarejestrowany w Polsce licencjonowany przewoźnik może składać wnioski o miejsce w rozkładzie. Zarządca torów PKP Polskie Linie Kolejowe ma podjąć decyzję w pierwszym tygodniu czerwca.

Według naszych ustaleń szanse na wpuszczenie Czechów w tym roku są jednak minimalne. – Pracujemy nad tym, żeby sprostać wymaganiom PKP PLK. Wniosek jest dopracowany, a pasażerów w Polsce chcemy wozić nowymi pociągami nowej generacji – powiedział DGP pełnomocnik zarządu DLA Olaf Zieliński. Eksperci twierdzą, że wniosek Leo Express na ten rok to balon próbny. Jest niedopracowany. Celem jest rozkład 2014/2015.

Wjazd Leo Express jest wbrew interesom PKP, bo odbije się na wartości spółki PKP IC, która docelowo przeznaczona jest do prywatyzacji. – W interesie PLK jest wpuścić na tory jak najwięcej podmiotów, bo to zwiększy przychody za dostęp do torów. Na zamówienie polityczne PLK zachowuje się jednak jak zbrojne ramię PKP, wyszukując haki na Czechów. To postępowanie odwrotne niż w przypadku Kolei Śląskich, które zostały dopuszczone do ruchu, mimo że do ostatniego dnia nie miały wystarczająco dużo taboru, ludzi ani pojęcia o przewozach – mówi nasz informator z branży kolejowej.

DGP udało się potwierdzić, że Leo Express chce obsługiwać trasy w Polsce używanymi w Czechach ekskluzywnymi pociągami Flirt, które zostały wyprodukowane przez Stadlera w Siedlcach, a na swój rynek chce pożyczyć składy z Austrii. Przedstawiciele flagowego przewoźnika z Grupy PKP zapewniają, że będą walczyć z Leo Express jak lwy. – Pracujemy nad tym, aby nasza oferta była coraz bardziej atrakcyjna. Inwestujemy w nowy i modernizowany tabor, wdrażamy nowe rozwiązania biletowe – mówi DGP Janusz Malinowski, prezes Intercity. Dzisiaj PKP IC są pod kloszem. Konkurują na torach tylko z samorządowymi Przewozami Regionalnymi, a na trasie ze stolicy do Trójmiasta – sezonowo z Kolejami Mazowieckimi.

>>> Polecamy: PKP Cargo analizuje potencjalne możliwości rozwoju u sąsiadów Polski