Dlatego dalszy ruch do góry wymagać będzie nowych impulsów. Jest natomiast wątpliwe, czy takim impulsem będą, opublikowane dziś rano przez Pekao SA, wyniki kwartalne. Pomimo, że są one wyraźnie lepsze od rynkowych prognoz. W II kwartale br. bank zarobił netto 613 mln zł, wobec oczekiwanych 501 mln zł. Wyniki te będą natomiast pomagać Pekao, a być może nawet całemu sektorowi, po zakończeniu realizacji zysków. Będą one też ograniczać głębokość potencjalnej korekty.
Na spadki w pierwszych godzinach notowań, a prawdopodobnie na spadki w czasie całej sesji, wskazuje nie tylko wczorajsze zachowanie polskiego rynku akcji, gdy wyższe poziomy zostały wykorzystane do zamykania pozycji, efektem czego są świece o podażowym charakterze na wykresach dziennych WIG20 i WIG. Ale przede wszystkim notowane dziś rano na minusach kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy. Taniejąca, po ostatnich wzrostach, miedź i ropa, będzie negatywnie wpływać na ceny akcji spółek surowcowych.

Sytuacja techniczna na wykresach WIG20 i WIG, jeżeli wykluczyć tylko krótkoterminowe wykupienie, pozostaje wciąż korzystna dla posiadaczy akcji. Dlatego po ewentualnej korekcie, należy się liczyć z kontynuacją wzrostów. Analogia pomiędzy obecnym zachowaniem GPW, a zachowaniem z roku 2001, gdy zakończyła się poprzednia bessa sugeruje, że jeszcze w wakacje WIG20 powinien znaleźć się w strefie 2200-2300 pkt. Złą wiadomością jest to, że strefa ta wyznacza kres wzrostów.

Komentarze giełdowe na Forsal.pl

Reklama