Problemy niemieckiego przemysłu i armii

Niemieckie media żyją dziś raportem, który ukazał się w tym tygodniu. Bundeswehra jest w złym stanie — stwierdziła pełnomocniczka Bundestagu do spraw sił zbrojnych Eva Hoegl. Problemy są liczne. Szczególnie dużo uwagi przywiązano problemom kadrowym. Średni wiek w armii rośnie każdego roku (dziś to 34 lata), a rekrutów przybywa zbyt wolno. Bundeswehra powinna liczyć w 2031 roku 203 tys. żołnierzy. Pod koniec 2024 roku było to niewiele ponad 180 tys. To mniej niż rok wcześniej.

ikona lupy />
Bundeswehra mierzy się dziś z dużymi problemami kadrowymi. / Bundeswehra / Marco Dorow

Oznacza to, że nie tylko Niemcy nie zbliżają się do celu, a wręcz się od niego oddalają. Wśród problemów wymieniono także możliwość awansu w armii, która ma być „problematyczna”. Wiele z problemów wynika z ograniczonych środków. Sytuację kadrową rozwiązać mógłby pobór, ale jego przeprowadzenie także wydaje się karkołomnym zadaniem. Brakuje instruktorów, a koszary są w tragicznym stanie technicznym. Są także problemy z dostępnością amunicji, części zamiennych czy sprawnego sprzętu. Jedynie w przypadku hełmów i kamizelek sytuacja ma być dobra.

Ostatnie lata w Niemczech upływają pod znakiem gospodarczego marazmu. Ten wynika głównie z kiepskiej kondycji niemieckiego przemysłu. Problemy zaczęły się od sławetnej afery dieselgate w 2015 roku. Problemy pogłębiły się dodatkowo wraz ze wzrostem cen surowców energetycznych oraz postępującym trendem elektromobilności. Niemcy przyznają dziś otwarcie, że spóźnili się z inwestycjami w ten sektor i dziś pozostają w tyle za chińską, japońską czy amerykańską konkurencją.

To wszystko przekłada się na niewielki wzrost PKB oraz coraz częstsze zwolnienia w niemieckich fabrykach. Wydaje się jednak, że jest sposób na uratowanie niemieckiej armii oraz przemysłu. Rozwiązaniem tym są masowe zbrojenia i zakupy sprzętu wojskowego w rodzimym przemyśle. Dziś eksperci są dobrej myśli. Po chudych latach, przed europejską zbrojeniówką jawią się czasy prosperity.

Czołgi zamiast samochodów. Niemiecki przemysł zbrojeniowy zaczyna rosnąć

Jak szacuje Instytut Gospodarki Światowej w Kilonii (IfW Kiel), unijny PKB mógłby rosnąć o 0,9-1,5% rocznie, jeśli kraje UE zwiększyłyby wydatki wojskowe do 3,5% PKB. Ważne jednak, aby zamówienia składane były w UE. Tymczasem dziś Europa chętnie zakupuje sprzęt w innych rejonach świata — Stanach Zjednoczonych czy Korei Południowej.

Jak wyliczają z kolei eksperci EY, wzrost wydatków na obronę do 3% PKB przyniósłby dwukrotne zwiększenie rocznych inwestycji Niemiec do 25,5 mld EUR oraz stworzenie 245 tys. miejsc pracy bezpośrednich i pośrednich. Dla kontekstu warto zaznaczyć, że w 2022 rok niemiecki sektor bezpieczeństwa i obronności zatrudniał 387 tys. osób (połowę tego, co sektor motoryzacyjny). Jeśli chodzi o przychody to te wyniosły 47 mld EUR (w porównaniu do 506 mld EUR w motoryzacji).

Oliver Dörre z zarządu spółki Hensoldt twierdzi, że należy traktować przemysł obronny jako motor napędowy niemieckiej gospodarki. Sektor ten będzie odgrywał większą rolę niż w przeszłości — powiedział Dörre. W rozmowie z Reuters przemysłowiec stwierdza, że dalsze inwestycje spółki mogłyby o ponad 100% zwiększyć produkcję stacji radiolokacyjnych TRML-4D (do poziomu 25-30 sztuk rocznie). Johannes Binder z IfW Kiel przekonuje, że historia gospodarcza USA jasno pokazuje pozytywny wpływ wydatków zbrojeniowych na wzrost produktywności oraz postęp technologiczny. Niemcy, mające rozbudowaną infrastrukturę przemysłową, mogłyby z łatwością zwiększyć produkcję zbrojeniową i zwiększyć wzrost gospodarczy.

ikona lupy />
Wielofunkcyjna stacja radiolokacyjna TRML-4D wchodzi w skład systemu obrony przeciwlotniczej IRIS-T. / Hensoldt

Rheinmetall 12 marca 2025 roku zapowiedział, że rozważa przejęcie dwóch zakładów Volkswagena. Koncern mógłby zagospodarować je pod kątem produkcji czołgów Leopard 2. Pozwoliłoby to ochronić miejsca pracy, zmniejszyć potrzebne inwestycje w infrastrukturę oraz przyspieszyć zbrojenia. Dziś fabryki zajmują się produkcją części samochodowych. Z kolei Hensoldt prowadzi rozmowy w sprawie przejęcia ok. 200 pracowników spółki Bosh oraz Continental.

ikona lupy />
Leopard 2A7 w trakcie ćwieczeń na poligonie wojskowym w Munster. / KNDS / Ralph Zwilling

Nie jest to jedyny przykładem współpracy przemysłowej. Niemiecko-francuski KNDS planuje produkcję czołgu Leopard 2 oraz bojowego wozu piechoty Puma w niemieckim zakładzie tramwajowym zakupionym niedawno od francuskiej firmy Alstom. Idea takiego wykorzystania zakładów przemysłowych nie jest niczym nowym. W okresie PRL wiele państwowych spółek było przygotowanych do zmiany profilu produkcji z dóbr codziennego użytku na sprzęt wojskowy. Dziś taka zmiana może okazać się bardzo korzystna gospodarczo.