Na zakończonym w środę dwudniowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o utrzymaniu stóp procentowych NBP na niezmienionym poziomie. Główna stopa NBP, stopa referencyjna, będzie wynosić nadal 5,75 proc.

Zaciągnięcie hamulca polityki pieniężnej

Reklama

Ekonomista Banku Pekao Karol Pogorzelski ocenił w komentarzu do decyzji RPP, że taka decyzja Rady była lekkim zaskoczeniem dla rynków i ekonomistów, gdyż dominowało oczekiwanie, że "Rada będzie kontynuować cykl obniżek stóp procentowych o kolejne 25 pb a na ewentualną pauzę poczeka do grudnia/stycznia".

"Przychylaliśmy się do tej prognozy, wychodząc z założenia, że stopy będą spadać tak długo, jak spadać będzie inflacja, a ta w październiku spadła o 1,7 pp (z 8,2 do 6,5 proc, r/r). Rada zdecydowała się jednak większą wagę przypisać rosnącemu ryzyku, że spadek inflacji wyhamuje, zanim anim jeszcze wystarczająco zbliży się do celu" – stwierdził Pogorzelski.

Gospodarka wychodzi na prostą

W jego opinii, NBP w najnowszej listopadowej projekcji uwzględnił wnioski ze swojego ostatniego raportu o koniunkturze. Tam z kolei wskazano, że zdaniem firm dołek koniunktury jest już za nami i że przedsiębiorcy dostrzegają już poprawę przychodów krajowych i z rosnącym optymizmem oczekują na wzrost popytu konsumpcyjnego w przyszłości. Poza tym w raporcie banku centralnego wskazano na wzrost oczekiwań inflacyjnych firm. To zaś – według ekonomisty Pekao – może spowolnić dalszy spadek inflacji.

"Podtrzymujemy opinię, że RPP powróci do obniżek stóp procentowych, ale już nie w tym roku, tylko na początku przyszłego. Łączna skala obniżek w 2025 będzie najpewniej mniejsza niż się dotąd spodziewaliśmy (150 pb), ale wstrzymamy się do jutrzejszej konferencji prezesa NBP z oceną o ile mniejsza. Dużo zależy od tego, jaka będzie polityka fiskalna w przyszłym roku. Jeśli zostanie poluzowana, to przestrzeni do obniżek będzie mniej. Jeśli zostanie względnie zacieśniona, to tej przestrzeni będzie więcej" – stwierdził Karol Pogorzelski.

Inflacja spada, ale nie oczekiwania inflacyjne

Wskazał, że z komunikatu RPP zniknęła wzmianka, że spadkowi inflacji towarzyszy obniżenie się oczekiwań inflacyjnych, "co oddziałuje w kierunku wzrostu restrykcyjności polityki pieniężnej".

"Poznaliśmy również główne założenia nowej projekcji makroekonomicznej NBP. Prognozują one nieco wyższy wzrost gospodarczy w 2024 i 2025 r. w stosunku do projekcji lipcowej (...). Rewizja prognoz inflacji jest bardziej niejednoznaczna. Wprawdzie prognoza na 2024 r. uległa obniżeniu z 5,25 do 4,7 proc. r/r średniorocznie, ale na 2025 r. została podwyższona z 3,6 na 3,75 proc. r/r średniorocznie, czyli powyżej celu inflacyjnego" – wskazał ekonomista Pekao.

"Interpretujemy to jako obawę, że dotychczasowe zacieśnienie polityki pieniężnej wprawdzie wystarczy do obniżenia inflacji, ale z ryzykiem, że zakotwiczy się ona powyżej celu inflacyjnego. Mógł to być istotny powód pauzy w cyklu obniżek stóp procentowych" – dodał.

autor: Marek Siudaj