15 grudnia 2000 roku na przekazane z Kijowa polecenie ówczesnego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy dyżurny w Czarnobylu nacisnął przycisk, wyłączający reaktor nr 3. Od tamtej pory elektrownia przestała być wytwórcą energii i trwa proces wyłączania jej z eksploatacji.

Reaktor czwartego bloku, w którym doszło do katastrofy, jest przykryty tzw. Sarkofagiem i Arką. Jak wskazał rozmówca PAP, potencjalne jego rozebranie i odpowiednie zabezpieczenie odpadów jądrowych zajmie dziesiątki lat. Działania te nie zostały rozpoczęte, "to długotrwały proces, nie ma doświadczenia przy takich pracach" - zauważył Myrnyj, który jest też dyrektorem ds. naukowych firmy Chernobyl Tour.

Reklama

Według niego obecnie elektrownia w Czarnobylu zatrudnia ok. 800 osób, około dziesięć razy mniej niż przed laty. Są to na przykład operatorzy bloków elektrycznych, którzy pracują na 12-godzinne zmiany, ponieważ zasady bezpieczeństwa nie pozwalają na to, by paliwo jądrowe pozostawało bez kontroli.

Rozmówca PAP, który brał udział w likwidacji skutków katastrofy z 1986 roku, ocenił, że podczas tego procesu popełniono błąd, gdyż skupiono się jedynie na technicznych aspektach, pomijając sprawy socjalne i psychologiczne. Wskazał, że po wyłączeniu ostatniego reaktora w czarnobylskiej elektrowni niewystarczającą uwagę poświęcono miastu Sławutycz, zbudowanemu dla pracowników zakładu. "Obecnie to jest miasto kolosalnej socjalnej katastrofy, którego mieszkańcy zmagają się albo z bezrobociem, albo z jego perspektywą. Ludzie nie mają się gdzie podziać" - oznajmił.

Myrnyj przez 35 dni brał udział w likwidacji skutków awarii w Czarnobylu jako dowódca plutonu, który zajmował się rozpoznaniem i monitoringiem poziomu promieniowania w strefie wokół elektrowni i we wsiach, które znajdowały się na granicy strefy wykluczenia.

"Nasze zadanie polegało na tym, że przed rozpoczęciem w danym miejscu jakichś prac, badaliśmy tam poziom promieniowania i decydowaliśmy, jak długo ludzie będą mogli tam pracować, czy potrzebują odzieży ochronnej itd." - powiedział. Poziom promieniowania badano też we wsiach i na podstawie pomiarów decydowano, czy ich mieszkańcy muszą opuszczać swoje domy.

Niedawno ukraiński minister kultury Ołeksandr Tkaczenko ogłosił, że Ukraina chce, aby pozostałości po elektrowni atomowej w Czarnobylu wpisać na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Myrnyj powiedział PAP, że był pomysłodawcą tej inicjatywy.

"Od dawna zastanawiałem się, dlaczego strefa nie jest na nią wpisana. Awaria w Czarnobylu i jej skutki mają globalne znaczenie. Zachowały się tam unikalne obiekty, które pokazują technologię likwidacji ogromnej awarii, ogromnego zanieczyszczenia radiacyjnego itd." - dodał rozmówca PAP, zasiadający w komisji pracującej nad wpisaniem strefy na listę UNESCO.