Konrad Kąkolewski (zgadza się na podawanie danych osobowych - PAP) chciał przed sądem wyjaśnić powody tej decyzji, ale sędzia Iwona Strączyńska stwierdziła, że odmowa odpowiadania na pytanie stron jest jego prawem i nie musi tego wyjaśniać.

Sędzia przychyliła się do wniosku prokuratury, która chciała odczytania zeznań złożonych przez byłego prezesa GetBack w postępowaniu przygotowawczym. Wynika z nich miedzy innymi, że Kąkolewski ubiegał się o status małego świadka koronnego, który miał pomóc w wyjaśnieniu "kilkunastu wątków" tej afery.

"Te wyjaśnienia zostały ze mnie wymuszone i są zmanipulowane. Dopiero teraz czuję się bezpiecznie, by przed sądem wszystko wyjaśnić" - tłumaczył Kąkolewski. Dodał, ze prokuratorzy mieli mu mówić, iż jest kozłem ofiarnym, sąd będzie "politycznie ustawiony", a on dostanie 15 lat.

23 maja szef GetBack, który od czerwca 2018 roku przebywał za kratami, wyszedł z aresztu. Decyzją sądu musiał płacić poręczenie w wysokości 400 tys. zł oraz ustanowić hipoteki o wartości miliona złotych na nieruchomościach.

Reklama

Proces, w którym oskarżonych jest 16 osób, ruszył w lutym - dotychczas sąd wysłuchał luźnych wyjaśnień b. prezesa GetBacku. Oprócz Konrada Kąkolewskiego, który nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, a skierowany przeciwko niemu akt oskarżenia nazwał "absurdalnym", akt oskarżenia objął byłe kierownictwo Idea Banku, w tym b. prezesów Jarosława A. i Tobiasza B. oraz b. członków zarządu Dariusza M. i Małgorzatę Sz. Będą oni - jeśli zechcą skorzystać z tego prawa - składać wyjaśnienia w kolejnych terminach. Poszkodowanych w sprawie jest ponad 9 tys. obligatariuszy spółki, którzy stracili prawie 3 mld zł.

Zarzuty stawiane oskarżonym dotyczą oszustw związanych z dystrybucją obligacji GetBack i certyfikatów funduszy inwestycyjnych, nadużycia uprawnień i wyrządzenia Idea Bankowi szkody majątkowej w wielkich rozmiarach oraz prowadzenia przez ten bank działalności maklerskiej bez wymaganego zezwolenia KNF. Grozi im do 15 lat pozbawienia wolności.

Oskarżycielami posiłkowymi w sprawie są obligatariusze GetBack, Komisja Nadzoru Finansowego, a także sama spółka, co wzbudziło sprzeciw części uczestników procesu. Sąd oddalił jednak wniosek o wykluczenie jej z tego grona. W postępowaniu, jako organizacja społeczna uczestniczy też Stowarzyszenie Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack.

Spółka GetBack powstała w 2012 r. - zajmowała się zarządzaniem wierzytelnościami, a jej obligacje oferował m.in. Idea Bank. W lipcu 2017 r. GetBack zadebiutował na Giełdzie Papierów Wartościowych. W kwietniu 2018 r., przez "wzgląd na interes i bezpieczeństwo uczestników obrotu", GPW zawiesiła obrót akcjami i obligacjami spółki.

Jak podawała Prokuratora Krajowa, klienci, którzy kupili ponad 5 mln obligacji o wartości blisko 3 mld złotych, byli wprowadzani w błąd co do sytuacji finansowej spółki i jej możliwości wywiązania się z zobowiązań. "Ze względu na skalę emisji i wysokie oprocentowanie obligacji GetBack stopniowo tracił możliwość ich wykupienia, o czym nie informowano klientów, którym dalej sprzedawano obligacje" - przekazywano. Poszkodowanych jest ponad 9 tys. osób.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie 26 października 2020 r. Kolejny akt oskarżenia, który objął czterech byłych członków zarządu GetBack oraz siedem innych osób, skierowano do tego samego sądu w styczniu tego roku. 31 marca Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała do Sądu Okręgowego w Łodzi trzeci akt oskarżenia dotyczący afery GetBack. Śledczy oskarżyli w nim 12 byłych pracowników Idea Bank S.A., którym zarzucono przestępstwa związane z bezpośrednią sprzedażą obligacji GetBack S.A.

Kolejne posiedzenie dotyczące afery GetBack zaplanowane jest na piątek.(PAP)

Autor: Luiza Łuniewska