"Na razie na świecie cieszymy się postępującą dezinflacją, w części zapewne spowodowaną niższymi kosztami frachtu w 2023 r. Dłuższe utrzymywanie się napięcia w rejonie Morza Czerwonego może jednak spowolnić wspomnianą tendencję hamowania wzrostu cen. Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest oczekiwane odbicie popytu konsumpcyjnego w Europie, które, jeśli się zmaterializuje, może być proinflacyjne. Pomimo wspomnianych zagrożeń, uważam że scenariuszem bazowym dla Polski jest obecnie spadek średniorocznej inflacji CPI w tym roku do 4,8 proc. Miesięczna zmiana CPI r/r może być jednak wyboista - silny spadek w pierwszym kwartale i możliwe odbicie w drugiej połowie roku, choć najprawdopodobniej do poziomów niższych niż odczyt CPI za grudzień 2023 r. " - napisał Pachucki w styczniowym komentarzu gospodarczym.

Ceny frachtu niewiadomą?

Pachucki wskazał, że według badań utrzymanie tak wysokiego poziomu obecnych cen frachtu w dłuższym okresie względem ich średniego poziomu z 2023 r. mogłoby podnieść globalną inflację o ok. 0,6-0,7 pkt proc., a szczyt tego efektu pojawi się najprawdopodobniej z opóźnieniem ok. 11-12 miesięcy.

Reklama

Według ekonomisty obok cen frachtu, kolejnym czynnikiem ryzyka jest spodziewane odbicie popytu konsumpcyjnego w Europie oraz wygaszanie tarcz antyinflacyjnych w Polsce.

Czynniki zewnętrzne

"Tendencje postępującej dezinflacji mogą zaburzać zmiany dyskrecjonalne w poszczególnych krajach oraz nowe szoki podażowe w gospodarce światowej. Przykładem tych pierwszych jest np. styczniowa podwyżka stawek VAT w Rumunii, a w naszym kraju decyzje co do momentu i skali odmrożenia cen energii, czy przywrócenia stawek VAT na żywność. Co do szoków podażowych, już w ubiegłym miesiącu zwracałem uwagę na ryzyko związane z eskalacją napięcia w regionie Morza Czerwonego. Jego dalszy wzrost w związku z powtarzającymi się atakami jemeńskich bojowników Huti w rejonie cieśniny Bab al-Mandab silnie podbił ceny frachtu. W ostatnich dniach są one ok. dwa razy wyższe niż średnio w 2023 r." - czytamy dalej w komentarzu.

Pachucki wskazał na zewnętrzne czynniki sprzyjające dezinflacji w br. w Polsce takie jak słaby popyt wewnętrzny w Chinach, mocny złoty, możliwy wolniejszy przyrost światowego PKB wobec ub.r. Dezinflacji sprzyja też utrzymujący się spadek cen surowców rolnych na rynkach globalnych.

Mocny złoty umocni też zewnętrzne wpływy

"Ostatnie umocnienie złotego względem głównych walut wzmocniło w Polsce dodatkowo transmisję zmian cen z globalnych rynków na procesy cenotwórcze w kraju" - czytamy dalej.

Ekonomista zaznaczył, że spadkowi inflacji zagregowanej towarzyszy równie silne hamowanie wszystkich miar tzw. inflacji bazowej.

Jak wynika z komentarza, scenariuszem bazowym w 2024 r. jest spadek średniorocznej inflacji CPI w Polsce w tym roku do 4,8 proc., w tym wyraźnie niższy wzrost cen konsumpcyjnych w pierwszej części roku i możliwy ich nieco wyższy wzrost w drugiej połowie roku.

(ISBnews)