Na koniec sierpnia saldo depozytów terminowych w bankach wynosiło 251,14 mld zł i było wyższe tylko o 0,33 mld zł (+0,13 proc.) niż miesiąc wcześniej. Na ogłoszenie końca trwającego od początku marca odpływu oszczędności z lokat wciąż jest więc zbyt wcześnie. Sierpniowy przyrost był bowiem na tyle mały, że nawet w całości mógł pochodzić on nie z nowych wpłat, a z wypracowanych odsetek od już istniejących depozytów.

Zamiast lokat klienci wciąż znacznie chętniej wybierają depozyty bieżące, czyli rachunki osobiste oraz konta oszczędnościowe. W sierpniu ich saldo wzrosło o 2,23 mld zł (+0,83 proc. m/m) do 272,35 mld zł. Od kiedy w marcu zaczęto wycofywać środki z lokat (w sumie 20,59 mld zł do końca sierpnia), saldo rachunków bieżących zwiększyło się o 27,33 mld zł. Widać więc, że klienci nie rezygnują zupełnie z trzymania oszczędności w bankach, a po prostu starają się (przynajmniej w części) przeczekać na rachunkach bieżących okres niskiego oprocentowania lokat.

>>> Czytaj też: Otwieranie długich lokat nie zawsze się opłaca

Utrzymująca się od kilku miesięcy niechęć do bankowych depozytów terminowych zwiększa zainteresowanie funduszami inwestycyjnymi i tylko nieznacznie obligacjami skarbowymi. Sierpniowe napływy netto do funduszy detalicznych (wpłaty minus umorzenia) wyniosły 520 mln zł – wynika z danych Analiz Online. Od marca, kiedy to zaczęto wycofywać środki z lokat, trafiło do nich 8,99 mld zł. W tym samym czasie inwestorzy indywidualni nabyli obligacje skarbowe o wartości 0,95 mld zł, przy czym blisko 0,39 mld zł pochodziło z transakcji zamiany, a więc nowej gotówki wydali tylko 0,56 mld zł. To relatywnie niedużo, jak no to, że Ministerstwo Finansów od początku maja nie zmieniło oprocentowania nowych emisji, co zwiększyło ich atrakcyjność na tle bankowych depozytów z systematycznie topniejącymi odsetkami. Spadek zainteresowania lokatami niespecjalnie przekłada się także na wzrost zainteresowania depozytami oferowanymi przez Sp&oacut e;łdzielcze Kasy Oszczędnościowo Kredytowe, które często płacą znacznie wyższe odsetki od banków. W sierpniu łączne saldo depozytów bieżących i terminowych w SKOK-ach wzrosło zaledwie o 8,3 mln zł (+0,05 proc. m/m) do niespełna 17,07 mld zł.

Reklama

>>> Czytaj też: Koniec cięcia odsetek od lokat coraz bliżej

Niewątpliwie wyhamowanie odpływu środków zgromadzonych na lokatach jest dla banków bardzo korzystne, tym bardziej, że nie zrobiły one dotychczas zbyt wiele, aby zachęcić klientów do zakładania nowych depozytów terminowych lub przedłużania tych kończących się. Wprawdzie niektóre instytucje wprowadziły nieznaczne podwyżki, ale dotyczy to zwykle najmniej popularnych (korzystnych z punktu widzenia banku) lokat długoterminowych. Można przypuszczać, że sierpniowe wyhamowanie spadku salda depozytów terminowych, to bardziej rezultat powolnego oswajania się klientów z rzeczywistością niskich odsetek niż efekt niewielkich podwyżek oprocentowania w tylko niektórych bankach i tylko wybranych lokat. Dlatego niewykluczone, że nawet jeśli w kolejnych dwóch-trzech miesiącach saldo depozytów terminowych będzie wzrastać, to przyrost ten wciąż będzie raczej wątły i podobnie jak w sierpniu może pochodzić on głó ;wnie z wypracowanych odsetek. A stąd jeszcze daleka droga do tego, by mówić o powrocie zainteresowania lokatami.