"Donald Trump jest pierwszym prezydentem za mojego życia, który nie próbuje jednoczyć Amerykanów - nawet nie stwarza takiego wrażenia” - napisał Mattis w oświadczeniu zamieszczonym w internetowym serwisie magazynu "The Atlantic".

"Zamiast tego próbuje nas dzielić. Widzimy obecnie konsekwencje trzech lat tych celowych wysiłków" - dodał.

Mattis, emerytowany generał piechoty morskiej, który zaprzecza jakoby miał ambicje polityczne, skrytykował również obecne kierownictwo Pentagonu, w tym szefa resortu Marka Espera i generała Marka Milleya za użycie określenia "przestrzeń walki" wobec rejonów ogarniętych przez demonstracje i rozruchy po śmierci Floyda.

"Obserwowałem rozwój wydarzeń w tym tygodniu z gniewem i konsternacją" - stwierdził Mattis. Udzielił poparcia manifestantom, którzy - jak napisał - "mają rację domagając się równości wobec prawa".

Reklama

"Musimy odrzucić wszelkie myślenie o naszych miastach jak o +przestrzeni walki+" - napisał były szef Pentagonu. Dodał, że "militaryzowanie naszej odpowiedzi, jak byliśmy tego świadkami w stołecznym Waszyngtonie, wywołuje konflikt - fałszywy konflikt - między wojskiem i społeczeństwem".

Wypowiedź Mattisa jest tym bardziej znamienna ponieważ dotychczas zachowywał milczenie, wstrzymując się zwłaszcza od wszelkich publicznych komentarzy na temat polityki obecnego prezydenta.

Mattis odszedł ze stanowiska w grudniu 2018 r. aby zaprotestować przeciwko decyzji Trumpa wycofania wojsk amerykańskich z Syrii.

Przez Stany Zjednoczone przetacza się od 25 maja fala demonstracji po śmierci w Minneapolis Afroamerykanina George'a Floyda uduszonego podczas brutalnego zatrzymania przez białego policjanta.

Demonstranci protestują nie tylko przeciwko brutalności policji, ale także przeciwko rasizmowi i olbrzymim nierównościom społecznym. (PAP)

>>> Czytaj też: Trump domaga się użycia wojska przeciw protestującym. Pentagon zgłasza weto