Igor Kotlar, krymski wiceminister kurortów i turystyki powiedział, że liczba przyjeżdżających na Krym spadła w tym roku ponad dwukrotnie. Obecnie obiekty hotelowe zapełnione są w 28-30 proc. Podczas świąt majowych liczba turystów nieco się zwiększyła, ale i tak było ich mniej niż w roku ubiegłym.

W tym roku władze Krymu spodziewają się przyjazdu 3 mln turystów. Rok temu było ich 2 razy więcej. Rosja w odróżnieniu od Ukrainy nie ma z Półwyspem Krymskim bezpośredniego połączenia lądowego. Dlatego komunikacja jest utrudniona. W planach jest budowa mostu przez Cieśninę Kerczeńską. Na razie rosyjskie władze próbują ratować sytuację uruchamiając tanie linie lotnicze czy połączenia promowe.

Krym obecnie boryka się też z zaopatrzeniem w wodę i wzrostem cen. W maju chleb podrożał aż o 10 proc.

>>> Turystyka: Rosjanie nie chcą już przyjeżdżać do Polski

Reklama