Rynek muzyczny w Polsce rośnie wyłącznie dzięki serwisom, takim jak Spotify, Deezer czy Winamp. Z opublikowanych właśnie danych Związku Producentów Audio-Video wynika, ze w I półroczu tego roku był on wart 79 mln zł, o 0,6 proc. więcej niż po pierwszych sześciu miesiącach ubiegłego. Wzrost byłby większy, ale wyniki ciągnie w dół dystrybucja muzyki na nośnikach fizycznych. Wartość tej części sprzedaży spadła o 4,6 proc. Ale nie wszystko, co z sieci, sprzedaje się dobrze.

Znacznie mniej ściągamy dziś muzyki na telefony komórkowe, np. w postaci dzwonków. W tym segmencie rynku odnotowano aż 35-proc. spadek. Prawie o 24 proc. zmniejszyła się tez wartość muzyki pobieranej z sieci na stałe, np. kupowanej w sklepie iTunes. Z kolei zyskują, i to znacznie, serwisy streamingowe, w których nie płaci się za pojedynczy utwór, ale za dostęp do całej bazy. ZPAV podał, ze dochód z subskrypcji takich stron WWW wyniósł w I połowie roku prawie 6,8 mln zł i był aż o 61,3 proc. większy niż w analogicznym okresie 2013 r. Rosły tez wpływy Spotify, Deezera, Muzo czy YouTube’a z reklam, które odtwarzane są słuchaczom, jeśli ci wybiorą bezpłatny dostęp do utworów. Ten segment był wart 8,5 mln zł (21,7 proc. więcej niż w 2013 r.).

>>> Czytaj też: Kino Polska TV: Zysk netto wzrósł do 42,39 mln zł w I półroczu 2014 r.

Streaming daje wybór za grosze

Reklama

Streaming zdobywa nowych użytkowników, bo działające w ten sposób serwisy zapewniają np. dostęp do 20 mln utworów za niecałe 20 zł miesięcznie. – Obserwujemy cos w rodzaju efektu kuli śnieżnej: coraz więcej ludzi słucha muzyki z legalnych źródeł, ponieważ dziś mamy do niej bardzo łatwy dostęp. A osoby korzystające z usług streamingowych konsumują coraz więcej muzyki – podkreśla Przemysław Pluta, business manager Spotify na kraje Europy Środkowo-Wschodniej.

Dodaje, ze to buduje coraz większą bazę osób opłacających abonament, rośnie również obszar reklamowy w ramach serwisów. Jego zdaniem na rynku muzycznym pojawiają się większe pieniądze, dzięki czemu może on się odradzać, wręcz rosnąć. – Patrząc na dane z raportu ZPAV i tempo wzrostu rynku, wyraźnie widać, ze w Polsce istnieje duży potencjał dla rozwijającego się streamingu muzyki. Spodziewam się dalszego wzrostu liczby użytkowników Spotify, jak i wzrostu zaangażowania osób już korzystających ze streamingu – podsumowuje Pluta.

Reprezentowany przez niego serwis na świecie ma już ponad 40 mln aktywnych użytkowników, z czego ponad 25 proc. opłaca abonament. Firma nie podaje danych dla lokalnych rynków. Ale potwierdza, ze podobne proporcje występują wszędzie, również w Polsce. Maciej Jaworski, szef środkowoeuropejskiego oddziału Deezera (drugiego co do wielkości serwisu z muzyka), uważa, że nasz kraj dobrze prezentuje się na tle całego regionu centralnej i wschodniej Europy pod względem liczby odsłuchanych utworów czy zarejestrowanych użytkowników.

– Moda na streamowanie muzyki przyjęła się w Polsce na dobre. Zgodnie z przewidywaniami, w tym roku odnotowujemy jeszcze bardziej dynamiczny przyrost użytkowników, w tym tych płacących za pakiet premium – zdradza Jaworski. Przyznaje, ze pomocne okazały się promocje cenowe, które zainteresowały rzesze darmowych użytkowników i zachęciły ich do wypróbowania odpłatnej wersji serwisu. Podobnie jak konkurenci, Deezer nie ujawnia danych dla lokalnych rynków. Na całym świecie ma 16 mln aktywnych użytkowników, w tym 5 mln płacących.

Czego Polacy najchętniej słuchali w sieci w pierwszej połowie 2014 r.?

Listę Top 10 Digital otwierają: Pitbull feat. Christina Aguillera z piosenką „Feel is Moment”, Pitbull feat. Ke$ha z -utworem „Timber”, Fly Project z przebojem „Toca toca” oraz „Dark Horse” Katy Perry. Zdaniem ekspertów jednak tradycyjne nośniki muzyczne nieprędko odejdą do lamusa. – Płyta CD na pewno nie zniknie z polskiego rynku, przynajmniej w perspektywie kilku najbliższych lat. Wynika to ze struktury pokoleniowej konsumentów kupujących muzykę i przyzwyczajeń starszego po kolenia do posiadania fizycznego nośnika – ocenia Laura Strzałkowska, członek zarządu ZPAV. Jej zdaniem w grupie kupującej płyty są także osoby, dla których ważna jest jakość nagrań, np. wielbiciele klasyki.

Strzałkowska dodaje, ze rozwój rynku cyfrowego stymuluje zmiany w strukturze firm, a przede wszystkim ich podejście do współpracy z twórcami i wykonawcami. – Artyści są teraz coraz bardziej świadomi tego, jak wykorzystywać narzędzia cyfrowe do produkcji własnej muzyki, również jej samodzielnego marketingu, czyli pozycjonowania w świecie interaktywnym – tłumaczy.

Marek Staszewski, pełnomocnik ZPAV, podkreśla, ze już drugi rok z rzędu mamy do czynienia z -intensywnym wzrostem rynku muzyki cyfrowej. Jego zdaniem ta dynamika powoli będzie się stabilizowała. – Należy jednak pamiętać, ze wciąż w Polsce zdecydowana przewagę maja nośniki tradycyjne. Sprzedaż cyfrowa stanowi dopiero 25 proc. naszego rynku muzycznego – zaznacza Staszewski. I dodaje, ze światowe zestawienia sprzedaży pokazują paradoksalnie wzrost udziału takich nośników jak winyle.

>>> Czytaj też: Odpowiedź na rosyjską propagandę. Powstanie kanał "Ukraina Today"