"Reforma jest dla Emmanuela Macrona zbyt ostrożnym słowem. Jego celem jest +transformacja+ kraju lub wręcz +rewolucja+" - pisze Leo Klimm na łamach "SZ".

"Młodego prezydenta rozpiera zapał do zmiany systemu, która byłaby impulsem dla francuskiej gospodarki. Macron traktuje zwycięstwo w wyborach parlamentarnych jako zgodę na szybką realizację swego liberalnego programu gospodarczego" - czytamy w komentarzu.

Klimm przypomina, że stopa bezrobocia we Francji wynosi 9,3 procent, co oznacza, że Francja jest krajem głęboko podzielonym pod względem socjalnym.

Zdaniem autora komentarza Macron zdaje sobie sprawę z problemów i dąży do równowagi między podejściem liberalnym i socjalnym. "Więcej liberalizmu dla firm w relacjach z pracownikami i równocześnie więcej +egalite+ (równości) dla pracobiorców. Zdaniem Macrona oznacza to zwiększenie równości szans i dokształcanie" - pisze Klimm.

Reklama

"SZ" ostrzega, że poszukiwanie równowagi może zakończyć się fiaskiem, jeżeli Macron będzie chciał ją wyznaczać na własną rękę. Na Macronie ciąży opinia "autorytarnego liberała"; prezydent chce za pomocą dekretów zrealizować do września swój projekt uelastycznienia prawa pracy - przypomina komentator dodając, że Macron wychodzi z założenia, że większość w parlamencie "przyklepie" reformy.

Klimm przyznaje, że Francja "nie może postępować tak jak dotychczas". "Słaby wzrost nawet w dobrych czasach, postępująca deindustrializacja i niemrawy handel zagraniczny, a także zła sytuacja na rynku pracy są symptomami poważnych problemów" - wylicza komentator, dodając: "Zmiana systemu jest konieczna".

Zdaniem "SZ" Macron próbuje "uśpić" związki zawodowe zamiast podzielić się z nimi odpowiedzialnością, co zdaniem autora komentarza jest błędem. Francuskie związki zawodowe są słabe, a ich jedyną bronią jest głośny protest; "zamiast wyznaczyć im nową, konstruktywną rolę, Macron próbuje je wyeliminować, tak jak zrobił to z uznanymi partiami" - czytamy w "SZ".

"Macron dysponuje dużą większością parlamentarną, system wyborczy wypacza jednak rzeczywistość. Jego partię popiera mniejszość wyborców. Jego mandat dla reform czy +transformacji+ jest słaby" - pisze Klimm. Prezydent musi przekonać ludzi, że prowadzi Francję ku lepszej przyszłości, w przeciwnym razie już wkrótce będzie miał do czynienia z opozycją na ulicach - ostrzega "Sueddeutsche Zeitung".

>>> Czytaj też: Triumf Macrona i upadek lewicy. Ugrupowanie prezydenta z bezwzględną większością w parlamencie