Jak informuje "Dziennik", pismo wpłynęło do PZPN w lutym, co utrzymywano w tajemnicy. UEFA domaga się w nim dostarczenia listy zatrzymanych sędziów piłkarskich, danych o zarzutach, jakie im przedstawiła prokuratura, oraz raportu na temat działań PZPN w sprawie afery. Nie wystosowano żadnych gróźb, ale jak udało dowiedzieć się gazecie, może się to zmienić. Jedna z możliwych sankcji to wprowadzenie do PZPN nadzorcy z ramienia UEFA.

Pismo zostało wysłane z departamentu sędziowskiego kierowanego przez Yvana Cornu, który w UEFA jest jedną z najważniejszych postaci. Zdaniem jednego z rozmówców "Dziennika", świetnie zorientowanego w sprawach UEFA, działacze europejskiej federacji tracą cierpliwość. - Zazwyczaj nie są zbyt dobrze zorientowani w tym, co się w Polsce dzieje, nie przejmuje się również doniesieniami prasowymi. Ale skoro wysłała oficjalne pismo, to znaczy, że zaczynają być zdesperowani - mówi.

O co chodzi? - Z listy arbitrów znikają kolejne polskie nazwiska. Europejska federacja musiała się tym zainteresować, bo cierpi na tym wizerunek nie tylko UEFA, ale i Euro 2012".

Więcej w "Dzienniku"

Reklama