Stany Zjednoczone są zainteresowane budową własnej sieci szybkich pociągów pasażerskich. "Jesteśmy tu, żeby zbadać różne możliwości" stworzenia takiej sieci - powiedział LaHood po wizycie na Dworcu Wschodnim. "Chcieliśmy zacząć od kraju, który utorował drogę dla szybkich kolei" - wyjaśnił amerykański minister. W Stanach Zjednoczonych "rozpoczynamy coś, co realizujecie w Europie od tak dawna i z takim powodzeniem" - dodał.

LaHood ma też odwiedzić Niemcy i Hiszpanię, żeby ocenić ich systemy. "Wiemy też o innych miejscach, jak Azja" - powiedział. W kwietniu prezydent USA Barack Obama wezwał do inwestycji w budowę szybkich pociągów pasażerskich w USA, na co jego rząd przeznaczył w planie budżetowym 8 mld dolarów.

Plan rządowy przewiduje budowę szybkich kolei na wschodnim wybrzeżu, np. linii łączącej Waszyngton, Nowy Jork i Boston, na środkowym zachodzie - na trasach między Chicago, Detroit i St. Louis oraz w Kalifornii, gdzie połączenie między Los Angeles a San Francisco pozwoliłoby pokonywać dystans między nimi w dwie godziny. W USA dalekobieżny transport pasażerski opiera się na lotnictwie i samochodach. Koleje są słabo rozwinięte i znacznie powolniejsze niż w takich krajach jak Francja, Niemcy, Hiszpania czy Japonia.