Bo choć Platforma Obywatelska zdobyła w wyborach do Parlamentu Europejskiego 6 mandatów mniej niż w poprzednich wyborach, zyskała na znaczeniu w Europejskiej Partii Ludowej (EPP).

Polscy posłowie z PO i PSL stali się drugą frakcją narodową w EPP po niemieckich chadekach. To dobra pozycja startowa do walki w najważniejszym unijnym rozdaniu dotyczącym funkcji w Komisji Europejskiej.

>>> Platforma Obywatelska wygrała wybory do Parlamentu Europejskiego. Mandaty w wyborach do Parlamentu Europejskiego uzyskało 5 komitetów wyborczych - poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza. Frekwencja wyniosła 23,82 procent. Ostateczne wyniki wyborów. Wygrała PO z poparciem 32,13 proc.

Tusk nie przejmie fotela szefa Komisji, ale wyśle Polaków

Reklama

O funkcji szefa Komisji dla Donalda Tuska raczej nie ma już mowy. Ale w grę wchodzą Wysoki Przedstawiciel UE do spraw Zagranicznych lub któraś z ważnych tek w Komisji Europejskiej. Kto może trafić do Komisji? W PO wskazywanych jest 5 nazwisk. Radosław Sikorski, Jan Krzysztof Bielecki, Elżbieta Bieńkowska, Jacek Rostowski i Janusz Lewandowski. – Ale to siedzi w głowie premiera i układanka zacznie się nie od nazwisk, ale od funkcji – zastrzega polityk PO.

W grę wchodzi co najmniej pięć funkcji. Najbardziej prestiżową jest Wysoki Przedstawiciel UE nadzorujący unijną dyplomację, czyli służbę zewnętrzną. Jest zaliczany do trójki najważniejszych osób na kontynencie obok szefa Komisji Europejskiej i szefa Rady Europejskiej.

Gdyby przypadł chadekom, mógłby o nią zabiegać Radosław Sikorski. Ważną zaletą tej funkcji jest wpływ na decyzje o obsadzie unijnych przedstawicielstw w innych krajach, co zawsze może być przedmiotem porozumień z innymi krajami i uzyskiwania od nich korzyści w innych obszarach.

Z kolei wewnątrz Komisji Europejskiej zależy nam na trzech lub czterech tekach. Dwie z nich dotyczą tzw. dużych portfeli ¬ to rynek wewnętrzny i konkurencja. Komisarze nadzorujący te działy to jedne z najbardziej wpływowych osób w Komisji. Ich funkcje dotyczą interesów wszystkich państw członkowskich.

Rządzenie którąś z tych domen pozwala na wgląd w pracę innych komisarzy, wzajemne świadczenie sobie politycznych uprzejmości i prowadzenia polityki wzajemnych korzyści, na czym polegają brukselskie gry. W kontekście tych tek w grę wchodzą Jan Krzysztof Bielecki, Jacek Rostowski lub ewentualnie Janusz Lewandowski.

>>> Po wczorajszych wyborach do Parlamentu Europejskiego komentatorzy w niemieckiej prasie piszą o demonie populizmu. Wstrząsające wyniki wyborów. Populizm króluje w europarlamencie

Sprawy energii czy polityki regionalnej?

Polska będzie się również starała o tekę komisarza do spraw energii. To w jego kompetencjach leżą decyzje strategiczne, o które zabiegamy dążąc do utworzenia unii energetycznej. Obecny komisarz Guenther Oettinger sprzeciwia się np. pomysłom wspólnych zakupów gazu.

Polak na tej funkcji mógłby spojrzeć na te idee bardziej przychylnie i próbować je stopniowo wprowadzać. Komisarz ds. energii ma też wgląd w prace komisarzy do spraw klimatu i środowiska, co jest istotne w kontekście gazu łupkowego i polityki klimatycznej. W obu tych kwestiach obawiamy się zbyt restrykcyjnego stanowiska Komisji, Polak na tym fotelu mógłby próbować je tonować.

W grę może wchodzić jeszcze jeden zakres kompetencji – tym razem dotyczący polityki regionalnej. Polska ponownie jest największym beneficjentem wieloletniego unijnego budżetu, na co niektóre państwa zwłaszcza z południa Europy patrzą niechętnie. – Możemy się spodziewać utrudnień na poziomie operacyjnym w wydawaniu tych pieniędzy i ich rozliczaniu, dlatego przydałby się ktoś, kto, by pilnował, by nie zrobiono nam krzywdy – mówi jedna z osób związanych z PO.

Tym kimś miałaby być wicepremier Elżbieta Bieńkowska. Choć politycy PO wskazują, że wątpliwe, by premier puścił ją do Brukseli.

Układanie tych puzzli zacznie się jednak dopiero wtedy, gdy będzie znany nowy szef Komisji, czyli od połowy czerwca.

ikona lupy />
Jacek Rostowski / Bloomberg
ikona lupy />
Elżbieta Bieńkowska / Bloomberg / PRZEMYSLAW POKRYCK
ikona lupy />
Janusz Lewandowski fot. Parlament Europejski / Media
ikona lupy />
Radosław Sikorski / Bloomberg / Nelson Ching