Czernochova powiedziała, że ma nadzieję, że wizyta prezydenta Bidena w Kijowie i w Warszawie zbliża nas do końca wojny, ale jej zdaniem nie zależy to tylko od amerykańskiego prezydenta, ale od wszystkich krajów, które są w NATO lub uczestniczą w innych inicjatywach, jak Ramstein czy format kopenhaski albo są w Unii Europejskiej.

„To one powinny dostarczyć Ukrainie uzbrojenie i pomoc humanitarną. Powinny wyszkolić ukraińskich żołnierzy, ale też zapewnić wsparcie moralne, aby Ukraińcy wiedzieli, że o nich myślimy i będziemy myśleć. Jeśli Ukraińcy czegoś się obawiają, to właśnie tego, że Zachód się zmęczy, że politycy stojący jednoznacznie po ich stronie zajmą się innymi, krajowymi problemami i zapomną o Ukrainie tak jak stało się to po zajęciu Krymu” – powiedziała.

Czernochova zwróciła uwagę, że wiele krajów, w tym Czechy sprzeciwiało się aneksji półwyspu, ale było ich za mało i były słabo słyszalne. Jej zdaniem błędu jaki popełniono po aneksji Krymu nie można powtórzyć. „Dlatego musimy nadal przekazywać uzbrojenie i musimy zintensyfikować te wysiłki” – stwierdziła i dodała, że prawie na każdym posiedzeniu gabinetu wnioskuje o wysłanie sprzętu wojskowego na Ukrainę.

Reklama

„Często sytuację sprowadza się do takiego stwierdzenia, że oni walczą o Ukrainę. Nie, oni nie walczą tylko o Ukrainę, ale też o nas, aby Putin, który teraz zdecydował się zabrać Ukrainę - nazywając to bezlitośnie „operacją specjalną” - nie miał takich samych zamiarów wobec innych państw, które mają podobne doświadczenia z Rosją lub Związkiem Radzieckim, jak my Czesi, wy Polacy czy Słowacy – kraje, które do ’89 roku pozostawały rosyjskimi satelitami.

Czeska minister obrony podkreśliła, że jej kraj jest częścią wschodniego skrzydła NATO. „Porozumieliśmy się ze Słowacją, że będziemy dowodzić wielonarodową grupą bojową w ich kraju. Będzie ona wzmacniana, o czym rozmawiano już na zeszłorocznym szczycie NATO w Madrycie. Omawialiśmy to też w zeszłym tygodniu na spotkaniu ministrów obrony państw Sojuszu. Był tam polski minister Mariusz Błaszczak, z którym mamy bardzo dobre relacje” – powiedział i zauważyła, że nasze kraje pomagają Słowacji w patrolowaniu jej przestrzeni powietrznej i są inne wspólne projekty.

„Należy wzmacniać wschodnie skrzydło i skracać ustanowione już terminy, ale co najważniejsze, jako Republika Czeska musimy w końcu wzorem Polski porządnie modernizować naszą armię. Nie możemy tylko mówić o dwóch procent PKB na obronność, ale musimy przynajmniej tyle rzeczywiście wydawać” - stwierdziła i poinformowała, że ma w tej kwestii wsparcie rządu i od przyszłego roku Czechy będą przeznaczać dwa procent PKB na armię.

„Polacy wydają już trzy procent. Trochę wam zazdroszczę, że w waszym kraju politycy - zarówno po stronie koalicji jak i opozycji - są w tej sprawie zgodni. U nas robi się z tego temat polityczny. Ale wy macie granicę z Rosją, a my jedynie złe doświadczenia związane z tym krajem. To sprawia, że Polska lub kraje bałtyckie czują tę obawę bardziej niż my” – podkreśliła.

Według Czernochovej wzmocnienie wschodniego skrzydła, zintensyfikowanie działań i przede wszystkim szybkie dostawy uzbrojenia dla Ukrainy są konieczne. Podkreśliła, że nie chodzi tylko o słowa i deklaracje, ale o to, jak szybko jesteśmy w stanie dostarczyć sprzęt na Ukrainę. „Sposób, w jaki zareagowała Polska zasługuje na uznanie. Bardzo za to dziękuję, bo to dzięki wam ten sprzęt na czas trafia na Ukrainę” - powiedziała minister.

Odnosząc się do zbliżającej się rocznicy rozpoczęcia agresji Rosji na Ukrainę, Czernochova przyznała, że bała się, że Ukraina będzie próbowała jakoś się porozumieć z Moskwa i w pewien sposób się podda lub nie będzie zdolna się bronić. „Dlatego teraz cieszę się, że mogliśmy być wśród państw, które jako pierwsze przekazały uzbrojenie jeszcze gdy Zachód się wahał i zastanawiał się nad tym. Nasze kraje być może dały Zachodowi pewien czas na zastanowienie się, aby i on przyszedł z pomocą” – zauważyła. Jej zdaniem, gdy kiedyś będzie się pisać o historii wojny na Ukrainie, to jednym z ważnych momentów będzie to, że kraje byłego bloku wschodniego przekazały sprzęt, który potrafili obsługiwać obrońcy Ukrainy. Pozwoliło im to utrzymać pozycje, jeszcze zanim przyszła pomoc z Zachodu.

„To było decydujące. Ale gdyby ktoś przed rokiem powiedział mi, że Ukraińcy będą bronić się tak dzielnie i tak długo; że każdego dnia będziemy świadkami bezprecedensowych ataków Rosji wymierzonych w infrastrukturę – przedszkola, szkoły, szpitale – trudno byłoby mi w to uwierzyć. Trudno by było mi uwierzyć, że nie odeszliśmy od brutalności i jako cywilizacja znów pokazaliśmy, jak silne jest zło. Ale ono nie może zwyciężyć. To my musimy zwyciężyć. Musimy zrobić wszystko, aby wygrać wspólnie z Ukrainą” – powiedziała Czernochova PAP i PR.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)