Chiny i Japonia od lat spierają się o kontrolowane przez Tokio bezludne wyspy na Morzu Wschodniochińskim, które Japończycy nazywają Senkaku, a Chińczycy – Diaoyu.

Rzecznik straży przybrzeżnej ChRL Gan Yu oświadczył, że chińskie okręty wpłynęły na „wody terytorialne wokół wysp Diaoyu w ramach normalnych misji ochrony praw”, co było „rutynowym środkiem ochrony suwerenności oraz morskich praw i interesów” kraju.

Chińskie jednostki „przeciwdziałały wtargnięciu japońskiego jachtu i kilku okrętów patrolowych na nasze wody terytorialne” – dodał Gan. Z oświadczenia nie wynika, czy pomiędzy jednostkami doszło do interakcji lub incydentu.

Agencja Reutera zaznacza, że chiński patrol miał miejsce dzień przed planowanym szczytem z udziałem prezydenta Korei Płd. Jun Suk Jeola i premiera Japonii Fumio Kishidy. Spotkanie odbędzie się na fali ocieplenia relacji pomiędzy dwoma azjatyckimi sojusznikami Stanów Zjednoczonych w czasie, gdy Waszyngton zabiega o stworzenie jednolitego frontu przeciwko Pekinowi.

Reklama

Władze w Tokio uznają wyspy Senkaku za nieodłączną część Japonii i regularnie informują o wtargnięciach chińskich okrętów na wody otaczające archipelag, które uznają za japońskie wody terytorialne. W 2022 roku takie incydenty miały miejsce ponad 30 razy. (PAP)