Najnowsze dane oznaczają, że w USA koronawirusem od początku pandemii zakaziło się ok. 5,01 mln osób. Na wiosnę - w szczytowym momencie epidemii w USA - dzienna liczba zgonów regularnie była wyższa niż dwa tysiące, pod koniec kwietnia przekraczała nawet 3 tys.

W ciągu ostatniej doby stwierdzono także 982 przypadki śmiertelne, tym samym bilans zgonów w USA zwiększył się do 162 105. Według prognoz University of Washington do końca listopada liczba ta może wzrosnąć niemal dwukrotnie.

Po poprawie na wiosnę, sytuacja epidemiologiczna zaczęła się w Stanach Zjednoczonych pogarszać w drugiej połowie czerwca. W lipcu regularnie wykrywano ponad 70 tys. przypadków infekcji na dobę. W sierpniu te dzienne bilanse są niższe. Większość z nich przypada na stany na południu kraju oraz ludzi młodych.

Reklama

Stany Zjednoczone są według statystyk Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa najbardziej dotkniętym epidemią krajem na świecie zarówno pod względem liczby zgonów, jak i liczby wykrytych przypadków SARS-CoV-2.

W 39 stanach, oraz w stołecznym Waszyngtonie i na Portoryko, regionalne władze nakazały zakładanie maseczek ochronnych poza domem. Zabronione są także imprezy masowe.

Powrót do życia społecznego sprzed epidemii możliwy będzie według ekspertów dopiero po rozpowszechnieniu szczepionki na koronawirusa. Prezydent Donald Trump powiedział w czwartek, że Stany Zjednoczone mogą nią dysponować już na początku listopada, blisko terminu wyborów prezydenckich. (PAP)