Podczas poniedziałkowej debaty organizowanej przez dziennik "Rzeczpospolita" i firmę Ernst&Young wiceprezes NBP Witold Koziński zapowiedział, że "NBP ma zamiar zwiększać intensywność operacji, (...) które zaopatrują rynek bankowy w dodatkową płynność".

Przypomniał, że Narodowy Bank Polski pod koniec stycznia wykupi przedterminowo obligacje wyemitowane przez NBP. "To jest kwota łącznie z odsetkami ok. 8,2 mld zł. Sądzę, że te banki, które są w głównej mierze beneficjentami tego przedwczesnego wykupu, zechcą się podzielić tą płynnością (z innymi bankami - PAP), bądź też przeznaczyć ją na dodatkowe kredyty" - powiedział Koziński.

Biorący udział w konferencji prezes Pekao SA Jan Krzysztof Bielecki zaznaczył, że rząd nie powinien decydować o tym, o ile powinna być zwiększona akcja kredytowa banków. "Zastanówmy się, skąd wziąć pieniądze, a nie delektować się, że ktoś wpadnie na pomysł (...) wydania zarządzenia, że akcję kredytową banki mają zwiększyć o 7 proc. albo nawet 30 proc." - powiedział.

Zaznaczył, że największym problemem polskiego systemu bankowego w dobie kryzysu finansowego jest to, jak zachęcić banki do bardziej aktywnego prowadzenia działalności kredytowej. Prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz uważa, że bankom należy pomóc, by mogły z kolei udzielić pomocy firmom i klientom indywidualnym. Dodał, że sytuacja polskiego systemu bankowego nie wymaga interwencji w postaci rekapitalizacji. Jego zdaniem, w Polsce należy "budować skłonność do oszczędzania".

Reklama

"W Polsce potrzebujemy rozmowy, by wesprzeć banki w pozyskiwaniu oszczędności na rynku krajowym od klientów indywidualnych i od klientów hurtowych oraz oszczędności na rynkach międzynarodowych" - powiedział Pietraszkiewicz. Dodał, że powinno się oprzeć programy antykryzysowe na wykorzystywaniu środków unijnych.

Były minister finansów Mirosław Gronicki podkreślił, że Polska posiada niekorzystną strukturę aktywów i pasywów sektora bankowego. Wyjaśnił, że w listopadzie 2007 r. depozyty sektora bankowego wynosiły 474 mld zł, a należności z tytułu kredytów 560 mld zł. "W ubiegłym roku ta nierównowaga pogłębiła się jeszcze bardziej" - powiedział.

Zaznaczył, że akcja kredytowa była finansowana przez napływ finansowania zewnętrznego z zagranicy. "To jest największy problem polskiego systemu bankowego. Jesteśmy skazani na to, że albo będziemy finansowali akcję kredytową poprzez zwiększenie depozytów, albo poprzez napływ pieniędzy zagranicznych" - wyjaśnił.

Dodał, że w przyszłości trudno będzie pozyskać fundusze z zagranicy, a banki nie będą utrzymywały oprocentowania depozytów na obecnym poziomie. "Z tego też możemy raczej sądzić, że przyrost depozytów zahamuje" - powiedział.