W ostatnich dniach na Mazowszu zgłoszono 18 przypadków zachorowań i podejrzeń zachorowań na odrę - 17 w powiecie pruszkowskim i jedno na terenie powiatu warszawskiego. Z kolei w poniedziałek dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Włodawie poinformowała, że uczeń liceum we Włodawie (woj. lubelskie) przebywa w szpitalu z podejrzeniem zachorowania na odrę.

"Wszystkie przypadki odry to odra zawleczona, nie mamy w Polsce rodzimej odry. Mam nadzieję, że w przyszłym roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosi Polskę krajem bez odry rodzimej. Miejsca, gdzie odra została przywleczona, ograniczają się do kilku, kilkunastu przypadków. To dowód, że szczepienia i działania mające zapobiegać epidemii są bardzo skuteczne" – powiedział minister. Przypomniał, że odra jest jedną z najbardziej zaraźliwych chorób wirusowych.

"Nie mamy epidemii odry. Sytuacja jest dobra, ponad dziewięćdziesiąt kilka proc. osób jest zaszczepionych. Jesteśmy bezpieczni, ale by tacy pozostać, musimy się szczepić. Warto to podkreślać w sytuacji narastającego trendu niechęci do szczepień. Jeśli liczba osób odmawiających szczepień będzie rosła, sytuacja może stać się groźna" – podkreślił.

Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny, od 1 stycznia do 31 października br. w Polsce zanotowano 144 przypadki odry. W tym samym okresie roku ubiegłego takich zachorowań było znacznie mniej – 59 (w całym 2017 r. w Polsce odnotowano 63 zachorowania na odrę). W 2017 roku w Europejskim Regionie WHO zanotowano ponad 24 tysiące zachorowań. W okresie od stycznia do września 2018 roku w Europejskim regionie WHO odnotowano ponad 52 tys. przypadków odry.

Reklama

>>> Czytaj też: Odra na Mazowszu pod kontrolą. Problemem są niezaszczepieni pracownicy medyczni