W poniedziałek złoty kontynuował umocnienie, rozpoczęte jeszcze pod koniec poprzedniego tygodnia po tym, jak Ministerstwo Finansów ogłosiło, iż deficyt budżetowy w bieżącym roku zostanie zwiększony do 27 mld zł. Do poniedziałku jednak aprecjacja miała miejsce w ramach kilkunastodniowego kanału wahań i dopiero początek bieżącego tygodnia przyniósł wybicie dołem z konsolidacji w notowaniach EUR/PLN oraz USD/PLN, które z kolei pociągnęło za sobą dalsze silne spadki kursów. Informacja o ostatecznym rozmiarze dziury budżetowej stanowiła pozytywne zaskoczenie dla inwestorów. Spodziewali się oni bowiem, iż komunikat na temat deficytu fiskalnego zostanie podany do publicznej wiadomości nie wcześniej niż 7 lipca, na który to dzień została zaplanowana nowelizacja krajowego budżetu.

Ponadto oczekiwano, że deficyt zostanie zwiększony do co najmniej 30 mld zł. Niepewność wokół kondycji polskiego sektora finansów publicznych była przyczyną presji deprecjacyjnej w notowaniach złotego, odpowiedzialnej za brak umocnienia PLN, podczas gdy pozostałe waluty regionu zyskiwały na wartości na fali dobrych nastrojów na światowym rynku finansowym. Inwestorzy zagraniczni oczekiwali również z niepokojem na koniec miesiąca, który zazwyczaj przynosił osłabienie złotego, związane ze wzrostem popytu na waluty zagraniczne (w szczególności na euro) w wyniku rozliczania się terminowych kontraktów walutowych. Najprawdopodobniej jednak spora część kontraktów wygasła bądź została zamknięta jeszcze przed końcem półrocza, w zawiązku z czym w ostatnich dniach czerwca wbrew oczekiwaniom nie obserwowaliśmy typowej dla końca miesiąca „gry pod fixing”.

W efekcie uspokojenia się obaw związanych z deficytem budżetowym oraz w związku z brakiem wzmożonego popytu na euro, negatywne czynniki, hamujące do tej pory umocnienie złotego, zostały praktycznie wyeliminowane. To z kolei uwolniło potencjał aprecjacyjny polskiej waluty, która umocniła się w ostatnich dniach czerwca o 4,6% względem euro i o 6,4% w stosunku do dolara. Wzrosło też powiązanie złotego z nastrojami na światowych giełdach oraz nasiliła się dodatnia korelacja pomiędzy kursem eurodolara a wartością PLN. Pozytywny sentyment inwestycyjny na globalnym rynku nie utrzymywał się jednak długo – nastroje popsuły się po rozczarowujących, dużo gorszych od oczekiwań danych z rynku pracy USA. Pesymizm na rynkach wsparła również negatywna wymowa komentarza J.C. Tricheta, jaki wygłosił na konferencji po posiedzeniu ECB. Na fali tych wydarzeń spadki w notowaniach EUR/PLN nieco wyhamowały, a kurs USD/PLN zwyżkował w okolice 3,1400, ciągnięty w górę przez spadającego eurodolara.

Początek minionego tygodnia na rynkach finansowych charakteryzował się wzrostem optymizmu wśród inwestorów i nadzieją na szybsze tempo wyjścia globalnej gospodarki z kryzysu. Kurs EUR/USD poruszał się w korytarzu wahań 1,3800-1,4150. Zwyżki na światowych giełdach oraz wzrost apetytu na ryzyko spowodowały odwrót inwestorów od amerykańskiej waluty w kierunku bardziej dochodowych inwestycji. Napływające kolejne pozytywne informacje m.in. podwyższona prognoza Deutsche Banku dotycząca wzrostu światowej gospodarki oraz znacząco lepszy od oczekiwań odczyt indeksu MSCI (odnotował on najsilniejszy wzrost od początku swojego istnienia) sprawiły, że kurs EUR/USD testował poziom oporu 1,4150. Nieudana próba pokonania górnego ograniczenia kanału wahań oraz lekkie pogorszenie nastrojów, spowodowane gorszą od prognoz publikacją wartości indeksu nastrojów konsumentów w USA, wpłynęły na delikatne umocnienie dolara. W dalszej części tygodnia eurodolar podjął kolejną, tym razem udaną próbę przebicia poziomu 1,4150. Paradoksalnie dolar zaczął się osłabiać po gorszych od oczekiwań danych agencji ADP, dotyczących ubytku miejsc pracy w USA, jednak jednocześnie pozytywnie zrewidowany został odczyt z poprzedniego miesiąca, co w konsekwencji mogło zostać dobrze odebrane przez rynek. Po ustaleniu przez kurs EUR/USD maksimum tygodniowych notowań na poziomie 1,4200, nastąpiło na rynku

Reklama

ochłodzenie nastrojów, będące wyrazem oczekiwań inwestorów na czwartkowe publikacje danych z amerykańskiego rynku pracy. Uczestnicy rynku zaczęli postępować bardzo zachowawczo oczekując, że informacje z USA będą świadczyć o pogarszającej się sytuacji gospodarczej. Wyrazem tego były spadki na światowych giełdach oraz na rynku surowców i zniżka kursu EUR/USD. Opublikowane przez Amerykański Departament Pracy dane rzeczywiście okazały się rozczarowujące. W czerwcu w USA ubyło 467 tys. miejsc w sektorze pozarolniczym wobec ubytku o 322 tys. po koreckie w maju. Prognozowano natomiast spadek o 363 tys. Informacje te nasiliły zniżkę w notowaniach pary EUR/USD, której kurs doszedł do poziomu 1,3950. Zaprezentowane informacje z USA oraz wypowiedź szefa ECB J.C. Tricheta, który zakłada, że wzrost gospodarczy w Europie może pojawić się dopiero w drugiej połowie 2010 roku wprowadziły pesymizm na rynek. Wyrazem tego były spadki na światowych giełdach oraz na rynku surowców. Zniżkował również kurs EUR/JPY oraz USD/JPY w wyniku ograniczenia transakcji opartych o carry-trade. Końcówka tygodnia na rynku walutowym przebiegała spokojnie, gdyż rynki w USA w piątek nie pracowały ze względu na obchody Święta Niepodległości. W piątek zarówno na parze EUR/USD jak i USD/JPY nie odnotowywano większej zmienności.

ikona lupy />

Joanna Pluta
Michał Fronc
Departament Analiz
DM TMS Brokers S.A.