Nawalny, który był odłączany od respiratora etapami, "reaguje, gdy się do niego mówi". Lekarze zastrzegli jednak, że długofalowe konsekwencje ciężkiego zatrucia pacjenta środkiem bojowym Nowiczok są nie do wykluczenia - poinformował szpital w komunikacie, w którym podkreślono, że decyzja o opublikowaniu informacji o stanie zdrowia opozycjonisty zapadła po konsultacjach z jego żoną.

W środę kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała, że badania "dowodzą jednoznacznie", iż Nawalny został zatruty środkiem bojowym z grupy Nowiczok i stał się ofiarą "próby zabójstwa przez otrucie", której celem było uciszenie go i oświadczyła, że potępia "w najsilniejszy możliwy sposób" próbę otrucia opozycjonisty. Merkel zażądała też, by Moskwa jak najszybciej wyjaśniła sprawę ataku na opozycjonistę.

Laboratorium Bundeswehry ustaliło, po zbadaniu próbek krwi Nawalnego, że został on zatruty środkiem bojowym z grupy Nowiczok, którym usiłowano też zabić byłego rosyjskiego agenta Siergieja Skripala i jego córkę Julię w marcu 2018 roku w Salisbury na południu Anglii.

Nazajutrz Merkel oświadczyła, że reakcja Niemiec i Unii Europejskiej na próbę otrucia lidera antykremlowskiej opozycji zależeć będzie od postępowania Rosji.

Reklama

Rosja zaprzecza, by Kreml był odpowiedzialny za atak na opozycjonistę. Rosyjskie MSZ poinformowało w sobotę, że odnotowuje "liczne wrogie wobec Rosji" oświadczenia związane ze stanem zdrowia Nawalnego. Resort stwierdził też, że nad środkami bojowymi zaliczanymi do grupy określanej nazwą Nowiczok pracowano na Zachodzie, w tym w USA.

Dzień później brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab oświadczył, że Rosja musi wyjaśnić okoliczności zatrucia opozycjonisty Nowiczokiem, a użycie w takiej sytuacji broni chemicznej jest "gangsterstwem w czystej postaci".

W poniedziałek rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert powiedział, że w związku z próbą otrucia Nawalnego Merkel nie wyklucza objęcia sankcjami gazociągu Nord Stream 2, który ma sprowadzać rosyjski gaz do Niemiec.

Nawalny został hospitalizowany 20 sierpnia w Omsku na Syberii. Poczuł się źle na pokładzie samolotu, lecącego z Tomska do Moskwy, i stracił przytomność. Na żądanie rodziny dwa dni później został przetransportowany lotniczym ambulansem do kliniki Charite w Berlinie.