Za nowelizacją głosowało 229 posłów, przeciwnych było 188; 23 osoby wstrzymały się od głosu.

Sprawozdawca komisji Artur Dunin (PO) poinformował, że według opinii Ministerstwa Spraw Zagranicznych zakaz stosowania pasz genetycznie modyfikowanych zapisany w ustawie o paszach powinien być z niej wykreślony, gdyż jest on niezgodny z unijnym prawem.

Posłowie zdecydowali się jednak na przedłużenie okresu, w którym import pasz GMO jest dozwolony, ponieważ zmiana całej ustawy prawdopodobnie wiązałaby się z długotrwałym procesem legislacyjnym. Jest bowiem w Polsce wielu przeciwników stosowania GMO. Obecna nowelizacja zmienia jedynie termin wejścia w życie zakazu.

Taki zakaz został wpisany do ustawy o paszach w 2006 r., ale miał zacząć obowiązywać od 2008 r. Jednak nie wszedł on wtedy w życie, gdyż posłowie zdecydowali o przesunięciu jego obowiązywania o kolejne 4 lata - do końca 2012 r.

Reklama

Podczas drugiego czytania projektu nowelizacji zgłoszone zostały dwa wnioski: o jego odrzucenie oraz o przedłużenie obowiązywania moratorium do końca stycznia 2013 r., zamiast do 1 stycznia 2017 r. - poinformował poseł sprawozdawca Artur Dunin (PO). Obydwa wnioski zgłoszone przez Ruch Palikota i PiS zostały odrzucone przez Sejm.

Krzysztof Ardanowski (PiS), przekonując posłów do odrzucenia projektu nowelizacji argumentował, że dalsza zgoda na korzystanie z pasz GMO w jeszcze większym stopniu uzależnią polską hodowlę od importu komponentów białkowych z innych kontynentów. Dodał, że Polska zwiększa import soi GMO, wydając na ten cel ok. 4 mld zł rocznie. "To są środki, które mogłyby pozostać w polskim rolnictwie, zwiększyć dochody polskich rolników" - tłumaczył. "Przyjmując ustawę, Sejm popiera ograniczenie suwerenności żywnościowej" - stwierdził Ardanowski.

Z kolei zdaniem Cezarego Olejniczaka (SLD), zakazanie stosowania soi GMO w naszym kraju spowoduje, że "padnie" produkcja trzody, drobiu oraz mleka. Dodał, że cała Unia stosuje takie pasze, więc one i tak napłyną do Polski.

Stanisław Kalemba (PSL) zaznaczył, że Polska jest liderem w uprawach roślin białkowych niemodyfikowanych genetycznie. Taką produkcję trzeba rozwijać, ale obecnie nie można zrezygnować z korzystania z soi GMO, bo w ten sposób upadnie polskie rolnictwo - dodał.

Wiceminister rolnictwa Andrzej Butra, odpowiadając na wątpliwości posłów zaznaczył, że Polska jest dużym eksporterem żywności, a wprowadzenie zakazu karmienia zwierząt paszami modyfikowanymi spowoduje, że nasze produkty przestaną być konkurencyjne i producenci poniosą straty. "Dopóki nie będzie jednolitej polityki UE wobec GMO, nie możemy sobie pozwolić na wprowadzenie takiego zakazu" - powiedział.