Szacowane przez rząd wpływy z mandatów wystawionych kierowcom za fotoradar przyprawiały o zawrót głowy. W styczniu tego roku Ministerstwo Finansów poinformowało nas, że budżet na mandatach w całym 2012 r. zarobił ok. 32 mln zł. Na koniec tego roku wpływy z tego tytułu sięgną najprawdopodobniej 80 mln – dużo więcej niż przed rokiem, ale wciąż 17 razy mniej niż zakłada plan.

W Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego (to na podstawie jego szacunków potencjalne wpływy były do tej pory wpisywane do budżetu), kwotę przyszłorocznych mandatów wstępnie oszacowano na ok. 120 mln zł.
Pytanie, skąd w ogóle brały się szacunki zakładające ponadmiliardowe wpływy z fotoradarów? Wyliczając np. kwotę na 2012 r., wzięto pod uwagę średnio ponad 60 zdjęć na dobę wykonywanych wówczas przez jeden fotoradar. Następnie pomnożono to przez 375 urządzeń i dodatkowo jeszcze przez średnią wysokość grzywny z mandatu karnego (czyli 250 zł). Od tego trzeba odjąć koszty funkcjonowania systemu (czas na przeglądy urządzeń, naprawy, odczytanie zdjęć itp.). Wtedy dochodzimy do astronomicznych, ponadmiliardowych kwot.

Inspektorzy w nieformalnych rozmowach w dalszym ciągu twierdzą, że takie kwoty są w zasięgu. – Szacunki powyżej 1 mld zł wynikały z założenia, że zostanie zmienione prawo, tzn. przejście z obecnego, archaicznego trybu wykroczeniowego na postępowanie administracyjne, wzorem państw zachodnich – mówi jeden z nich.

Inaczej mówiąc, zmiana przepisów w tym zakresie zwiększyłaby ściągalność grzywien. Bo na razie automatyzm wdrażanego przez inspekcję Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym na polskich drogach kończy się w momencie ustalenia numeru rejestracyjnego auta. Potem jest żmudne poszukiwanie potencjalnego sprawcy wykroczenia.

Reklama

Oficjalnie żadna z instytucji rządowych nie chce na razie informować o planowanych wpływach z fotoradarów za 2014 r. Zanim w nieformalnych rozmowach padła kwota 120 mln zł, rozesłaliśmy pytania w tej sprawie do GITD, Kancelarii Premiera, Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Transportu. Pytaliśmy m.in. o to, czy szacunki zostaną urealnione, czy rząd dalej będzie się upierał przy miliardowych wpływach, mimo że doświadczenia są zupełnie inne.

– W projekcie budżetu na 2014 r. nie założono wpływów z grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych (z fotoradarów) w związku z planowaną zmianą przepisów ustawy o drogach publicznych oraz ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym – odpowiedział nam resort finansów. Z kolei GITD i Kancelaria Premiera odesłali nas do resortu ministra Nowaka. Ale jego rzecznik Mikołaj Karpiński również nie był w stanie nam powiedzieć nic na temat fotoradarowych szacunków. Wiadomo tylko, że pieniądze – jakie by nie były – będą przeznaczone na poprawę infrastruktury i bezpieczeństwa drogowego.

>>> Czytaj również: Pieniądze z fotoradarów: zobacz, na co przeznaczane są wpływy z mandatów