Wagnerowcy wycofują się z Białorusi?

We wtorek rosyjskie źródło podało, że siły Wagnera prowadzą pierwszy etap wycofania z Białorusi, rzekomo przemieszczając grupy po 500-600 najemników do Kraju Krasnodarskiego, obwodu woroneskiego i rostowskiego w Rosji - podaje ISW. Drugi etap wycofania ma - według tego źródła - rozpocząć się po 13 sierpnia.

Źródła twierdzą, że siły Wagnera mogą opuszczać Białoruś, ponieważ Łukaszenka odmówił finansowania firmy, kiedy dowiedział się, że Rosja nie będzie płacić za najemników - a na to liczył.

Reklama

Niewielka grupa pozostanie na Białorusi

Według źródeł niewielka grupa instruktorów Grupy Wagnera pozostanie na Białorusi, by szkolić białoruskie siły.

Amerykańscy analitycy zaznaczają jednak, że nie zaobserwowali naocznych dowodów, mogących świadczyć o wyjeździe najemników z Białorusi.

Dowództwo miało rzekomo wezwać najemników, którzy mają wolne i przebywają w Rosji, by trzymali rękę na pulsie, ponieważ nowe rozkazy mogą pojawić się w każdej chwili. Zbliżone do Grupy Wagnera źródła utrzymują, że główne siły tej najemniczej firmy "uaktywnią się" pod koniec sierpnia. Nie podano jednak szczegółów.

Wciąż to tylko spekulacje

Spekulacje na temat sił Wagnera wyjeżdżających z Białorusi do Rosji, informacje o nowych rozkazach dowództwa, zapowiedź "aktywizacji" sił Wagnera mogą świadczyć o tym, że legły w gruzach aspekty układu, na podstawie którego najemnicy przemieścili się na Białoruś - podkreśla ISW.

Eksperci zaznaczają, że w chwili publikacji analizy nie jest jasne, czy spekulacje dotyczące wycofania się wagnerowców z Białorusi są zgodne z prawdą. Jeśli jednak doniesienia potwierdzą się, może to oznaczać, że rosyjskie władze chcą wcielić najemników do regularnych sił zbrojnych - dodają analitycy.

Bunt Grupy Wagnera

24 czerwca wagnerowcy zajęli sztab rosyjskich wojsk w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącą inwazją na Ukrainę, domagał się "przywrócenia sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.

Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Było to rezultatem układu Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi ustaleniami część bojowników Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieli przemieścić się na Białoruś.

Jak powiadomiło 30 lipca brytyjskie ministerstwo obrony, od połowy lipca do bazy wojskowej we wsi Cel w środkowej Białorusi przybyło co najmniej kilka tysięcy wagnerowców, ale pozostaje niejasne, co stało się z ich ciężkim sprzętem. Białoruskie media informowały w ostatnich tygodniach, że z Rosji do sąsiedniego kraju wjechało już kilkanaście kolumn najemników. (PAP)