Do zamachu doszło około godziny 19.00 w pobliżu Place Sanctelette - około 5 km od stadionu Króla Baudouina I (dawniej Heysel), gdzie odbywał się mecz.

Na nagraniu wideo wykonanym przez świadka zdarzenia widać mężczyznę w odblaskowej pomarańczowej kurtce i białym kasku, z bronią, który zsiada ze skutera i strzela do uciekających ludzi na ulicy. Rusza za nimi w pościg, oddając kolejne strzały, m.in. do osoby leżącej na ziemi. Następnie wsiada na skuter i ucieka. Krzyczy przy tym "Allahu akbar" (Allach jest wielki).

Na nagraniu wideo udostępnionym na Facebooku przez domniemanego zamachowca widać, mężczyznę, który ma na sobie tę samą pomarańczową kurtkę i przedstawia się jako Slayem S. Nazywa siebie "wojownikiem na ścieżce Allaha". "Żyjemy na drodze naszej wiary i umieramy na drodze naszej wiary. Zabiłem trzech Szwedów, chwała Allahowi" – mówi, przyznając, że jest dżihadystą Państwa Islamskiego.

Według portalu 7sur7 zamachowiec jest Tunezyjczykiem, który ubiegał się w Belgii o azyl. Jego wniosek został rozpatrzony negatywnie i otrzymał on nakaz opuszczenia terytorium Belgii.

Reklama

Zamachowiec wciąż pozostaje na wolności. Premier Belgii Alexander De Croo wezwał mieszkańców Brukseli do zachowania czujności.

"Składam najszczersze kondolencje bliskim ofiar tchórzliwego ataku w Brukseli. Śledzimy rozwój sytuacji i prosimy mieszkańców Brukseli o zachowanie czujności" – napisał De Croo na platformie X (d. Twitter).

Odbywający się w Brukseli mecz eliminacyjny do ME 2024 w piłce nożnej miedzy Belgią i Szwecją został przerwany, a kibice poproszeni o nieopuszczanie stadionu.

"Władze sprawdzają, jak bezpiecznie wyprowadzić ze stadionu kibiców meczu Belgia-Szwecja. Kibice otrzymują więcej informacji na miejscu" – podało w serwisie X Krajowe Centrum Kryzysowe (CCN).

Władze wprowadziły w Brukseli czwarty - najwyższy - poziom zagrożenia terrorystycznego. Policja apeluje do mieszkańców, by - poza absolutną koniecznością - nie opuszczali domów.

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)