Eksploatacja gazu łupkowego musi przynosić wymierne korzyści mieszkańcom terenów, na których się go wydobywa - podkreślali uczestnicy piątkowej dyskusji o gazie łupkowym, zorganizowanej przez Pracodawców RP.

Minister skarbu Mikołaj Budzanowski zaznaczył, że wydobycie gazu łupkowego musi gwarantować korzyści dla wszystkich. W USA lokalne społeczności są mocno zaangażowane w cały proces inwestycyjny, mieszkańcy okolicy są zatrudniani w transporcie, budowie gazociągów i przy wydobyciu - mówił Budzanowski, dodając, że "oni wiedzą, że na tym zyskają".

"W dyskusji wokół gazu z łupków nie możemy popełnić pewnego błędu, który został zrobiony podczas dyskusji o elektrowni jądrowej, kiedy zapomniano o tym, że istnieje lokalna społeczność i nie podjęto odpowiedniego dialogu. W związku z tym doszło do referendum, w którym ta społeczność się zbuntowała i zagłosowała na +nie+" - dodał minister skarbu.

Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk przypomniał, że pojawiają się już obawy dotyczące eksploatacji gazu z łupków, rośnie grupa jej przeciwników. "Nie dlatego, że media rozpowszechniają demagogiczne argumenty, ale w wielu przepadkach stosowana jest niedobra praktyka przez firmy poszukiwawcze" - podkreślił.

Reklama

Jak mówił, poprzez właściwą politykę informacyjną powinno dotrzeć się do społeczeństwa, pokazywać, że nie ma tu większego zagrożenia dla środowiska. "Z doświadczeń na Pomorzu ważne jest np. jednoznaczne określenie postępowania z płynem po szczelinowaniu - dziś społeczności lokalne i służby ochrony środowiska zadają pytanie, czy ten płyn to ściek czy odpad, z którymi postępowanie jest regulowane odmiennie" - mówił Struk.

"Nierozwiązanie tych kwestii generuje liczne konflikty. Lokalne społeczności muszą widzieć zyski z wydobycia i powinny być one przedstawiane już na etapie poszukiwań" - podkreślał.

"Rząd pracuje nad usunięciem przeszkód inwestycyjnych, związanych z kwestiami własnościowymi złoża, dobrym rozwiązaniem kwestii środowiskowych oraz nad sprawiedliwym podziałem korzyści, który musi polegać na tym, że samorządy, lokalne społeczności będą korzystać na takich samych warunkach, jak inni beneficjenci" - zapewniał z kolei wiceminister środowiska Piotr Woźniak.

Zdaniem ministra skarbu realne jest uruchomienie w Polsce na przełomie lat 2014 i 2015 co najmniej jednej kopalni gazu z łupków, opartej o sześć do 12 odwiertów. "Nie wieżę nikomu, kto by dzisiaj próbował udowodnić, że nie jest w stanie tego przeprowadzić z różnych przyczyn" - mówił Budzanowski.

Prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski podkreślił z kolei, że już dziś, gdy trudno jest określić potencjalne zyski z wydobycia gazu łupkowego, "skrajną nieodpowiedzialnością" są plany obłożenia tej działalności nowym podatkiem. Malinowski uznał też za bezcelowe zapowiedziane przez rząd powołanie pełnomocnika ds. węglowodorów. "Dotychczasowe doświadczenia z instytucją rządowych pełnomocników aż nadto wykazały ich fasadowy charakter i zerową skuteczność" - mówił.

"My dziś inwestorom musimy ułatwiać prowadzenie działalności w sektorze wydobywczym, najgorszą rzeczą byłoby zaproponowanie takich rozwiązań, które de facto wstrzymałyby nasz główny, zasadniczy cel, czyli wydobycie gazu z łupków" - zapewniał z kolei Budzanowski.

Przedstawiciele spółek zainteresowanych wydobyciem podkreślali z kolei, że opublikowane przez Państwowy Instytut Geologiczny szacunki zasobów gazu w żadnym wypadku nie są rozczarowaniem.

"To jest projekt cywilizacyjny, nie tylko biznesowy - podkreślała prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa. "Odpowiedź na pytanie, kiedy zaczniemy na tym zarabiać, jest stosunkowo prosta. Im szybciej zidentyfikujemy możliwości, im więcej będziemy wiedzieli, im więcej zainwestujemy i zrobimy odwiertów w jak najkrótszym czasie, tym szybciej zarobimy" - dodała.

Tomasz Tarnowski z Petrolinvestu podkreślał, że liczby podane przez PIG to zasoby opłacalne przemysłowo w wydobyciu. "Raport wskazuje, że wartości perspektywiczne mogą sięgnąć 1,9 bln m sześc., więc uszczegółowienie zasobów do 700 mln m jest bardzo dobrą wiadomością" - ocenił. Podkreślił też, że o zainteresowaniu tematem świadczy fakt, iż w 2011 r. na rynku wtórnym cena 1 km kw. koncesji sięgała 65 tys. dol.

Zbigniew Paszkowicz z Lotosu też ocenił, że szacunki PIG nie są powodem do rozczarowania, zwłaszcza, że obecnie polem potencjalnych największych zysków jest wydobycie surowców, a nie ich przeróbka. "W tym roku chcemy przeprowadzić trzy odwierty w poszukiwaniu gazu z łupków, z czego dwa na Bałtyku oraz jeden lądowy na Litwie" - dodał.

W opublikowanym w środę raporcie PIG oszacował najbardziej prawdopodobną wielkość zasobów gazu łupkowego w Polsce w przedziale od 346 do 768 mld metrów sześciennych, zastrzegając, że maksymalne zasoby gazu łupkowego mogą okazać się wyższe i sięgnąć 1,92 bln m sześc.