Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek uważa, że faworyzowanie spłacających kredyty we frankach byłoby nieuczciwe wobec osób zadłużonych w innych walutach obcych oraz w złotych. Ekspert podkreśla, że tzw. frankowicze nie należą do osób, które mają największe problemy z regulowaniem zadłużenia. Terminowo nie jest spłacanych około 2,5 proc. kredytów we frankach, podczas gdy problem ze spłatą rat ma blisko 4 proc. osób zadłużonych w polskiej walucie.

Monika Kurtek przypomina, że większość kredytów we frankach została zaciągnięta przed kryzysem. Wówczas były one znacznie tańsze niż te w polskiej walucie, a szwajcarska waluta była na rynkach znacznie łatwiej dostępna niż jest obecnie.

Ludowcy zmierzają zwrócić się do wielu instytucji o sprawdzenie sytuacji kredytobiorców, między innymi do Komisji Nadzoru Finansowego, Generalnego Inspektora Informacji Bankowej i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

O tym, że renegocjowanie umów kredytowych byłoby szkodliwe dla sektora bankowego, przekonuje też ministerstwo finansów.

Reklama

Nie wszyscy zadłużeni potrzebują pomocy

Nie wszyscy, którzy wzięli kredyty we frankach, potrzebują pomocy. Nie można też mówić, że wszyscy oni zostali oszukani przez banki - uważa z kolei analityk finansowy Jarosław Sadowski. Analityk firmy doradczej Expander Jarosław Sadowski przypomina, że tak zwanych frankowiczów jest około 700 tys. i nie wszyscy potrzebują pomocy. Ekspert podkreśla, że ewentualne straty banków pokryliby wszyscy ich klienci. Według niego to nieuzasadnione tym bardziej, że kredyty we frankach dostawały osoby lepiej zarabiające.

Jarosław Sadowski dodaje, że kredyty we frankach są lepiej spłacane niż te w złotych. Poza tym, choć raty we frankach są obecnie wyższe, w wielu przypadkach suma rat spłacanych przez frankowicza jest niższa od tego, co zapłaciły osoby zadłużone w polskiej walucie - podkreśla ekspert.

>>> Czytaj o pierwszym w Polsce pozwie zadłużonych we frankach przeciw bankom