Na konferencji prasowej Obama ogłosił nominację Nancy Killefer na nowo utworzone stanowisko "głównego urzędnika ds. funkcjonowania rządu" (chief performance officer), którego zadaniem ma być kontrola wydatków rządowych pod kątem eliminacji rozrzutności i marnotrawstwa.
Prezydent-elekt poinformował, że w bieżącym roku podatkowym (2009) deficyt budżetowy, jak się przewiduje, wzrośnie do 1,18 biliona dolarów, ponieważ niezbędne są nadzwyczajne wydatki na pobudzenie gospodarki do wyjścia z recesji.
Podkreślił, że trzeba także przeprowadzić reformy zapobiegające tak wielkim kryzysom, jak ten, do którego doszło w zeszłym roku.
"Zmiana i reformy nie mogą być tylko sloganem w kampanii wyborczej" - powiedział.
Zapytany, dlaczego nie wyraża stanowiska w sprawie obecnego kryzysu w konflikcie izraelsko-palestyńskim, Obama powtórzył to, co powiedział poprzedniego dnia - że nie uważa za stosowne ingerować w działania wciąż urzędującej administracji prezydenta Busha.
"Nie możemy mieć dwóch administracji naraz, jednocześnie prowadzącej politykę zagraniczną" - oświadczył.
Zaznaczył jednak, że jego "milczenie nie jest wynikiem braku troski" z powodu walk w Strefie Gazy. Dodał, że uważnie śledzi rozwój wydarzeń w tym regionie i jest na ten temat szczegółowo informowany przez odchodzący rząd.