"Skala obecnego spadku wskazuje, że w najbliższych miesiącach w gospodarce dominować będzie regres" - poinformował BIEC w komunikacie.

Jak podaje Biuro, główną siłą napędową gospodarki jest obecnie popyt krajowy. W kolejnych miesiącach spodziewać się można, że ulegnie on ograniczeniu, jednak w dalszym ciągu może podtrzymywać wzrost gospodarczy.

"Kurczący się portfel zamówień w przedsiębiorstwach bardziej dotyczy eksporterów niż produkujących na rynek krajowy. Obecnie jest on na znacznie niższym poziomie niż w okresie recesji lat 2000-01. Załamanie koniunktury gospodarczej w krajach Europy, a zwłaszcza w Niemczech, odbija się na produkcji przeznaczonej na eksport oraz ogranicza napływ zamówień od zagranicznych odbiorców" - napisano w raporcie.

"Znaczne osłabienie złotego nie miało jak do tej pory wpływu na poprawę tego portfela. Umowy z kontrahentami zagranicznymi zawierane są zwykle z dużym wyprzedzeniem. Obecny, niższy kurs złotego może więc wpłynąć na ewentualny wzrost zamówień eksportowych dopiero w drugiej połowie roku. W nieco mniejszym stopniu kurczą się zamówienia od odbiorców krajowych. Popyt krajowy - jak na razie - nie poddaje się dekoniunkturze" - dodano.

Reklama

Jak napisano w komunikacie, od listopada 2008 r. realne wynagrodzenia spadały, a od grudnia ub.r. zmniejsza się liczba zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw. Czynniki te przemawiają za ograniczeniem popytu krajowego, który - jak do tej pory - kurczy się w znacznie mniejszym stopniu niż popyt zagraniczny.

"Zbyt raptownemu załamaniu popytu krajowego przeciwdziałają niższe podatki, wyższe renty i emerytury, wysokie tempo zadłużania się gospodarstw domowych z tytułu kredytów oraz wzrost ubiegłorocznych wynagrodzeń, co przyczyniło się do wzrostu oszczędności" - poinformowano.

Biuro zaznaczyło, że ważnym elementem w kontekście kształtowania się wielkości przyszłego popytu są szybko rosnące ceny producentów

"Inflacja PPI w lutym br. sięgnęła 5,4 proc. w skali roku. Najwyższy wzrost cen odnotowano w zaopatrywaniu w gaz i energię, w górnictwie i wydobyciu rud metali oraz przetwórstwie ropy naftowej, a więc w działach gospodarki niezrestrukturyzowanych do tej pory, często o monopolistycznej pozycji na rynku, a odgrywających kluczową rolę dla pozostałych działów przetwórstwa przemysłowego" - poinformowano w raporcie.

Dodano, że szybko rosnące ceny producentów surowców podnoszą koszty produkcji u wytwórców dóbr konsumpcyjnych, co przy utrzymującym się względnie wysokim popycie krajowym może spowodować w dalszej perspektywie nasilenie się inflacji konsumenckiej.

Piątkowy raport mówi, że w dalszym ciągu pogarszają się oceny menedżerów na temat ogólnej kondycji naszej gospodarki. W dużej mierze są one pod wpływem medialnych przekazów o kryzysie gospodarczym oraz obawą co do skali wpływu na naszą gospodarkę załamania koniunktury u naszych głównych partnerów handlowych.