"Gdyby to była moja decyzja - akcyza na energię w Polsce byłaby na najniższym możliwym poziomie w UE" - powiedział PAP Swora po konferencji poświęconej czynnikom kształtującym ceny energii.

"Mówimy o tym nie od dzisiaj. Prezes URE zawsze wskazywał, że jest to jedno z poważnych obciążeń, które powinno być zminimalizowane" - dodał.

Obecnie akcyza na prąd wynosi 20 zł za megawatogodzinę (MWh). Unijne minimum to 0,5 euro za MWh dla działalności gospodarczej i 1 euro za MWh dla pozostałej działalności.

Podczas konferencji Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha podkreślał, że zniesienie akcyzy na energię do najniższego poziomu poprawi sytuację w gospodarce. "To jest narzędzie, które można łatwo przeprowadzić i efekty będą dosłownie z dnia na dzień, o ile będzie taka wola polityczna" - dodał.

Reklama

"Rząd wolał wziąć pieniądze od razu, opodatkowując energię - coś, co jest potrzebne gospodarce - zamiast zadowolić się podatkiem od wzrostu gospodarczego. To jest błąd systemowy" - dodał.

W ocenie Sadowskiego, aby doprowadzić do obniżenia cen energii w Polsce, warto się przyjrzeć naszym sąsiadom.

"Ukraińskie elektrownie atomowe pracują na jedną trzecią mocy. Stamtąd możemy mieć tanią energię, wystarczy zbudować most energetyczny z Rzeszowa. Koszt takiej inwestycji, to kilkaset milionów złotych, ale przy szybkim jej przeprowadzeniu już dzisiaj deficyt mocy byłby zredukowany" - dodał.

Konrad Godzisz z departamentu taryf URE podał, że wnioski taryfowe złożone w ub. roku przez firmy energetyczne, były na poziomie 205-245 zł za megawatogodzinę energii. URE wyliczył, że cena energii z nowobudowanej elektrowni węglowej w 2012 r. wynosiłaby od 190 do 260 zł za MWh, w zależności od zastosowanych parametrów.

Na początku stycznia prezes URE zatwierdził nowe cenniki dla sprzedawców energii elektrycznej. Dla odbiorców indywidualnych, wzrost cen wyniesie ok. 10 proc.

Uczestnicy spotkania podkreślali, że jednym z powodów wzrostu cen na rynku było pionowe połączenie polskich koncernów energetycznych - źródeł wytwarzania i dystrybucji. Doprowadziło to do faktycznego monopolu tych czterech struktur (PGE, Energa, Enea, Tauron) w poszczególnych regionach kraju.

Prawnicy przypominali, że w obecnych przepisach są możliwości złamania monopolu. Swora przypomniał, że podjęte przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) kroki, by ustalić czy koncerny nie wykorzystują dominującej pozycji, wynikało ze współpracy z URE.

Dyrektor promowania konkurencji URE Halina Bownik-Trymucha podała, że pomimo istnienia zasad pozwalających zmienić firmę, od której kupujemy prąd, w 2007 i 2008 roku z takiej możliwości w sumie skorzystało 1018 odbiorców.

"To promil, przy skali zmian np. w Wielkiej Brytanii - 340 tys. odbiorców miesięcznie, czy w Szwecji - 30 tys. gospodarstw domowych miesięcznie" - podała.

Wiceprezes URE Marek Woszczyk powiedział dziennikarzom przed konferencją, że do spadku cen energii powinien doprowadzić spadający od początku tego roku o 4-5 proc. popyt na energię.

Na początku stycznia URE zatwierdził taryfy dla 12 sprzedawców energii elektrycznej dla odbiorców indywidualnych - wzrost cen ma wynieść ok. 10 proc. Dla odbiorców przemysłowych - nieregulowanym przez URE - ceny energii na 2009 rok wzrosły (bez cen dystrybucji) od 28 proc. do 40 proc.