Wtorkowa sesja przyniosła kontynuację negatywnych tendencji na giełdach. Do obaw, związanych z ograniczeniem skupu obligacji przez Fed, dołożył się niepokój dotyczący sytuacji w Azji, gdzie indeksy mocno tracą na wartości. Zdecydowanie pogarszają się nastroje w segmencie naszych średnich spółek.

Złe nastroje, panujące na rynkach azjatyckich, przeniosły się na nasz kontynent, nie pozwalając bykom na najmniejszą nawet próbę odbicia. W tej sytuacji nasze wskaźniki zaczęły wtorkową sesję od zdecydowanych spadków. WIG20 na otwarciu tracił 1 proc. Nieznacznie ustępowały mu WIG i mWIG40. Nieco lepiej radził sobie indeks najmniejszych firm, zniżkując początkowo o 0,2 proc. W trakcie pierwszej godziny handlu indeks blue chips powiększył skalę spadku do 1,5 proc., docierając do 2400 punktów. Z tego poziomu rozpoczęło się mozolne odrabianie strat, jednak podaż nie pozwalała na zbyt wiele. Wskaźnik do wczesnego popołudnia poruszał się w bok, trzymając się okolic 2410 punktów.

Wśród największych spółek, na tle powszechnych spadków, pozytywnie wyróżniały się akcje Telekomunikacji Polskiej, które po początkowej zniżce szły w górę momentami nawet o 3 proc. W drugiej części dnia na niewielki plus wyszły papiery KGHM. Z czasem powiększył się on do niemal 1,5 proc. Po drugiej stronie skali znalazły się tracące ponad 4 proc. walory GTC. Deweloper rozczarował wynikami finansowymi. Strata okazała się znacznie wyższa niż się spodziewano i prawie trzykrotnie większa niż przed rokiem. Chwilami dorównywały mu papiery BZ WBK, które zniżkowały w najgorszym momencie o 3,7 proc. Po ponad 2 proc. w dół szły także akcje BRE, PKO i Banku Handlowego. Spółki sektora finansowego nadal więc ulegają silnej przecenie.

Podaż bardzo odważnie poczynała sobie w segmencie średnich spółek. mWIG40 już po pierwszej godzinie notowań tracił 1,7 proc. i przez większą część dnia nie zdobył się na poważniejsze odreagowanie. Wyprzedaż była powszechna. Uchroniły się przed nią jedynie papiery Cinema City, Hawe, Polimeksu i LPP. W przypadku tej ostatniej firmy wielkiego wrażenia nie zrobiło podwyższenie przez analityków Espirito Santo z 3570 do 1010 zł. Kurs akcji oscylował w okolicach poniedziałkowego zamknięcia. Po poniedziałkowym skoku o ponad 40 proc., sięgającej 6 proc. korekcie uległy walory IDM. Nie ustępowały im papiery Petrolinvestu. O niemal 4 proc. w dół szły akcje Budimeksu. Po ponad 3 proc. taniały walory Apatora, Ciechu, Cormaya i Kopeksu.

Kiepskie nastroje od rana panowały na głównych giełdach europejskich. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zniżkowały na otwarciu po około 1 proc. Przedpołudnie przyniosło pogłębienie spadków. Odrabianie strat szło równie mozolnie, jak w Warszawie. Podobnie jak dzień wcześniej, w przecenie przodowały wskaźniki w Atenach i Madrycie, zniżkując po ponad 2 proc.

Reklama

Inwestorom z naszego kontynentu nie pomogło neutralne rozpoczęcie handlu na Wall Street oraz powolne niewielkie zwyżki tamtejszych indeksów w pierwszej godzinie sesji. Po opublikowaniu opinii ministra finansów Niemiec, że Grecja będzie potrzebowała kolejnego programu pomocy, indeks w Atenach tracił ponad 3,5 proc. Niemal 2 proc. sięgnął spadek w Paryżu. Także na naszym parkiecie nastroje wyraźnie się pogorszyły.

WIG20 ostatecznie stracił 1,4 proc., WIG spadł o 1,2 proc., mWIG40 o 1,3 proc., a sWIG80 o 0,4 proc. Obroty wyniosły 750 mln zł.