Władimir Putin wygłosił na Krymie przemówienie. Jego przekaz był dość stonowany, ale i stanowczy. Prezydent Rosji deklarował potrzebę współpracy z zagranicznymi partnerami, rozwoju półwyspu Krymskiego, deklarował także że Federacja Rosyjska zrobiła wszystko dla zażegnania konfliktu na Ukrainie. Polscy eksperci komentują jego treść i ukryty cel propagandowy.

Jak mówi Maria Dyner, ekspertka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, choć przemówienie Putina pozbawione było bulwersujących czy też zaskakujących treści, odwrócił on uwagę od ukraińskiego kryzysu. - Nagle skupiliśmy się na osobie Putina i całej jego wypowiedzi, a nie na wydarzeniach we wschodniej Ukrainie, a tam nie jest spokojnie - powiedziała Dyner.

>>> Czytaj też: Biały konwój dotarł na Ukrainę. Nikt dziś tak nie pomaga, PAH krytykuje akcję

Wysłanie konwoju to nie wstrzymanie walk

Reklama

Ekspertka zwraca uwagę na to, że wysłanie konwoju humanitarnego nie jest równoznaczne z wstrzymaniem walk. Nawet rosyjskie agencje prasowe donoszą że w Doniecku trwają walki, a miasto zostało ostrzelane.

Według analityczki PISM przemówienie Władimira Putina to próba narzucenia rosyjskiej narracji w temacie kryzysu na Ukrainie. Rosja pisze tą narrację na bierząco, nie czekając na zakończenie konfliktu. Według Dyner, Rosja po prostu nie może czekać.

- Jeżeli Rosja chce napisać historię konfliktu po swojemu, to musi to robić już w jego trakcie i widać wyraźnie, że Rosjanie nie zdecydują się na 'odpuszczenie' Ukrainy, na danie jej możliwości samodzielnego decydowania o sobie - podsumowuje Anna Dyner.

Władimir Putin od środy odbywa na Krymie dwudniową wizytę. Swoje przemówienie wygłosił w trakcie spotkania z deputowanymi do Dumy Państwowej, czyli izby niższej parlamentu Rosji.

>>> Czytaj też: Prorosyjscy separatyści zaatakowali strony internetowe polskiego prezydenta i GPW

Zamieszanie z przemówieniem związane z konwojem

Sama wypowiedź prezydenta miała pierwotnie być transmitowana przez rosyjską telewizję, potem transmisję odwołano, a samo przemówienie miało miejsce parę godzin później niż planowano. Jak mówi Maria Przełomiec, wieloletnia dziennikarka telewizyjnego Studia Wschód, zamieszanie dotyczące przemówienia może wskazywać na jego związek z rosyjskim konwojem humanitarnym. Nie wyklucza, że to przemówienie było obliczone na to, że konwój dotrze do tej pory na Ukrainę, i będzie można ogłosić jego sukces. Bez względu na to czy pomoc obejmie nawet tych, którzy strzelają do separatystów, czy tylko samych bojowników. Sukcesu jak dotąd jednak nie ma.

W trakcie samego przemówienia Władimir Putin mówił między innymi o otwarciu Rosji na świat, a także o tym, że jego kraj dołożył wszelkich starań, by powstrzymać rozlew krwi na Ukrainie. Dziennikarka dość krytycznie ocenia merytoryczny aspekt wypowiedzi prezydenta.

- Czysta propaganda, ale to jest to co Putin robi od dłuższego czasu - każda jego wypowiedź jest po prostu czystą propagandą, poczynając od konferencji prasowej, którą zorganizował na zakończenie szczytu BRICS w Brazylii, a kończąc na dzisiejszym przemówieniu na Krymie - mówi dziennikarka.

Kolumna rosyjskich ciężarówek pierwotnie jechała w stronę części granicy kontrolowanej przez Ukrainę, ale potem zmieniono jej trasę, co wydłużyło przejazd. Obecnie biały konwój znajduje się na granicy obok sektora kontrolowanego przez separatystów.

Władimir Putin od środy odbywa na Krymie dwudniową wizytę. Swoje przemówienie wygłosił w trakcie spotkania z deputowanymi do Dumy Państwowej, czyli izby niższej parlamentu Rosji.